1. All Along The Watchtower; 2. Can't Find My Way Home; 3. Angel; 4. White Room; 5. Reason To Believe; 6. You Keep Me Hanging On; 7. Black Dog; 8. On The Road Again; 9. Feel Like Makin' Love; 10. Reeling In The Years; 11. Who Are You; 12. Kashmir
Trzeba coś zamieścić na stronie bo to aż wstyd, że tyle czasu nie daję znaków życia. Jestem, ale wciąż nie mam czasu. No może troszkę więcej na słuchanie muzyki. A w ostatnich tygodniach jest ona raczej łagodna bez zbędnych ozdobników, zakręconych partii czy psychodelicznych odlotów. I dziś jedna z takich płyt. Swego czasu poleciłem ją memu nastoletniemu sąsiadowi. Między innymi dzięki temu albumowi wsiąkł w muzykę…
O sąsiedzie za chwilkę ciut więcej, ale na początek jak ja poznałem tę płytę. Będąc w Berlinie, a to był 1994 lub 1995 natknąłem się na okładkę (zdjęcie) na której widniała naklejka, a na niej wymienione nazwiska osób biorących udział w nagraniu albumu. O kurczę pieczone – pomyślałem. Levin, Palmer, a do tego Carrack, którego głos uwielbiam odkąd pamiętam. Musiałem kupić tę płytę. Z tego podniecenia nie przeczytałem na odwrocie tytułów piosenek. Dopiero po powrocie do domu i wrzuceniu krążka do odtwarzacza okazało się, że doskonale znam pierwszy utwór. Był to All Along The Watchtower skomponowany przez Boba Dylana i tak wspaniale zagrany później przez Hendrixa. Zresztą bardzo wielu wykonawców późnej grało swoje wersje tego utworu.
Czytając kolejne tytuły zorientowałem się, że cała płyta to covery utworów innych wykonawców. Fajnie pomyślałem. Właśnie, prócz wspomnianych już panów Levina, Palmera i Carracka w nagraniu brali też udział Steve Ferrone (perkusja) oraz Rupert Hine (klawisze, chórki). Płyta zawiera dwanaście utworów z czego początek to wspomniany już All Along The Watchtower natomiast całość zamyka Kashmir Led Zeppelin. Po drodze mamy takie dzieła jak Can’t Find My Way Home z repertuaru Blind Fight, Who Are You grupy The Who, You Keep Me Hanging On Vanilla Fudge czy Reeling In The Years zespołu Stely Dan.
Myślę, że poszczególnych utworów nie muszę tu opisywać, wszak jestem przekonany, że spora część z nas doskonale je zna. Panowie zrobili to po swojemu, ale ze smakiem i wyczuciem.
Wracam jeszcze do wspomnianego wcześniej sąsiada. Chłopiec wchodził dopiero w świat muzyki. Poprosił mnie o polecenie czegoś ciekawego, ale żeby nie było to zbyt ostre granie. Co wybrać? A że akurat wtedy odświeżałem sobie ten album, stwierdziłem, że to może być to. Poleciłem mu tę płytę, ale wcześniej dokładnie wyjaśniłem, że to przeróbki znanych rokowych utworów. Poleciłem także aby po odsłuchaniu tego albumu poznał pierwowzory. Tak zrobił i do dziś opowiada ponoć, że w świat muzyki wprowadziła go płyta polecona przez sąsiada. Czyż to nie fantastyczne?
O sąsiedzie za chwilkę ciut więcej, ale na początek jak ja poznałem tę płytę. Będąc w Berlinie, a to był 1994 lub 1995 natknąłem się na okładkę (zdjęcie) na której widniała naklejka, a na niej wymienione nazwiska osób biorących udział w nagraniu albumu. O kurczę pieczone – pomyślałem. Levin, Palmer, a do tego Carrack, którego głos uwielbiam odkąd pamiętam. Musiałem kupić tę płytę. Z tego podniecenia nie przeczytałem na odwrocie tytułów piosenek. Dopiero po powrocie do domu i wrzuceniu krążka do odtwarzacza okazało się, że doskonale znam pierwszy utwór. Był to All Along The Watchtower skomponowany przez Boba Dylana i tak wspaniale zagrany później przez Hendrixa. Zresztą bardzo wielu wykonawców późnej grało swoje wersje tego utworu.
Czytając kolejne tytuły zorientowałem się, że cała płyta to covery utworów innych wykonawców. Fajnie pomyślałem. Właśnie, prócz wspomnianych już panów Levina, Palmera i Carracka w nagraniu brali też udział Steve Ferrone (perkusja) oraz Rupert Hine (klawisze, chórki). Płyta zawiera dwanaście utworów z czego początek to wspomniany już All Along The Watchtower natomiast całość zamyka Kashmir Led Zeppelin. Po drodze mamy takie dzieła jak Can’t Find My Way Home z repertuaru Blind Fight, Who Are You grupy The Who, You Keep Me Hanging On Vanilla Fudge czy Reeling In The Years zespołu Stely Dan.
Myślę, że poszczególnych utworów nie muszę tu opisywać, wszak jestem przekonany, że spora część z nas doskonale je zna. Panowie zrobili to po swojemu, ale ze smakiem i wyczuciem.
Wracam jeszcze do wspomnianego wcześniej sąsiada. Chłopiec wchodził dopiero w świat muzyki. Poprosił mnie o polecenie czegoś ciekawego, ale żeby nie było to zbyt ostre granie. Co wybrać? A że akurat wtedy odświeżałem sobie ten album, stwierdziłem, że to może być to. Poleciłem mu tę płytę, ale wcześniej dokładnie wyjaśniłem, że to przeróbki znanych rokowych utworów. Poleciłem także aby po odsłuchaniu tego albumu poznał pierwowzory. Tak zrobił i do dziś opowiada ponoć, że w świat muzyki wprowadziła go płyta polecona przez sąsiada. Czyż to nie fantastyczne?
A wracając do omawianej pozycji. Tak, chłopy spotkali się i nagrali sobie album z ulubionymi utworami swoich kolegów po fachu. Jak im to wyszło? Moim zdaniem bardzo fajnie. Naprawdę przyjemnie słucha się tych zacnych utworów w wykonaniu Spin 1ne 2wo. Znakomicie zagrane, dobry aranż i własny styl choć wyraźnie słychać pierwowzory. Polecam jako ciekawostkę lub też jako swego rodzaju przewodnik dla początkujących adeptów świata muzyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz