wtorek, 29 grudnia 2015

Podsumowanie roku 2015



Kończy się nam kolejny rok. Kiedy to zleciało? Pojęcia nie mam. Zauważyłem, że im człowiek starszy tym ten czas szybciej ucieka. Ale może nie będę tu utyskiwał nad losem starca.

Rok 2015 to dla mnie przede wszystkim rok kapitalnych koncertów. Większość z nich opisałem na blogu (zapraszam do zakładki Na Żywo). Niewątpliwym i najważniejszym koncertem był występ grupy Camel. Spełnienie marzeń i jeden z najważniejszych koncertów w moim życiu (a widziałem ich sporo). To jedna z moich ulubionych grup. Twórczość Andrew Latimera towarzyszy mi kilkadziesiąt lat i nie raz pomogła mi przetrwać ciężkie chwile. Kolejnym spełnieniem marzeń był występ grupy SBB z Jerzym Piotrowskim na bębnach. Klasa sama w sobie. Zrobiłem sobie małe finansowe podsumowanie tych koncertów. Bilety plus przejazdy oraz noclegi kosztowały mnie nie małe pieniądze. Oczywiście nie żałuję ani złotówki, jednak w 2016 muszę trochę przyhamować.

środa, 23 grudnia 2015

Życzenia

                                        Zdrowych, wesołych i pogodnych
                                Świąt Bożego Narodzenia. Niech
                                będą one okazją do zadumy, ale i
                                radości z rodzinnego spotkania.
                                Niech przyniosą wytchnienie od
                                codziennych zmagań i trosk.
                                Oby magia Bożego Narodzenia
                                przetrwała w nas jak najdłużej!


                                                            Życzę Wam Drodzy Czytelnicy 
                                                            pyszności na wigilijnym stole, 
                                                            wspaniałej rodzinnej atmosfery,
                                            oraz mnóstwa muzycznych prezentów pod choinką.


                                            I pamiętajcie: Music Is The Healer :-)

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Józef Skrzek & Michał Banasik - Czas (1998)

  1. Prolog
  2. Wyspa Umarłych
  3. Pegaz - Lotny Rumak
  4. Echo Kołyski
  5. Kości Zostały Rzucone
  6. U Stóp Krzyża
  7. Epilog
      Bonus Track:
      8. Czas Się Zatrzymał Na Pierwszej Godzinie


Dziś wracam do wspomnianej we wcześniejszym wpisie powagi i zadumy. Z taką mamy do czynienia na tym znakomitym albumie. Jak już wspomniałem w tych dniach przedświątecznych wyciszam się maksymalnie, nie biegam po sklepach, nie interesuje mnie to całe skomercjalizowanie tych świąt. Wiele razy wspominałem także o tym, że często wspominam tych którzy już odeszli. Grudzień i okolice świąt to czas w którym odeszło wielu moich bliskich, ale także osób publicznych, które sobie ceniłem. Ten album będący wynikiem spotkania dwóch niesamowitych muzyków pomaga mi w tym wyciszeniu i wspominkach. To co? PLAY i…

piątek, 18 grudnia 2015

Deyss - Vision In The Dark (1987)

  1. Passage 
  2. Take Yourself Back
  3. Chained Human
  4. a) Untouchable Ghost; b) The Crazy Life Of Mister Tale
  5. Fifteenth Century Fox
  6. Last Chance Flight
  7. Vision In The Dark: a) The Overture; b) The Solo; c) The Voyage; d) The Revelation; e) The Psychasonic; f) The Return in the Real 

Z cyklu “Atrakcyjna Osiemdziesiątka”
Pozostał niecały tydzień do Świąt Bożego Narodzenia. To czas gdy maksymalnie staram się wyciszyć. Nie interesuje mnie ta cała gonitwa, którą ludzie uskuteczniają w tym czasie. Kompletnie tego nie rozumiem. Ale co mnie to? Niech się zabijają o tę rybę czy dwanaście kilogramów mandarynek w promocji.
Ja się wyciszam, dotyczy to również muzyki. Przoduje melancholia, powaga i zaduma. Miał być dziś całkiem inny album na tapecie. Nastąpiła zmiana planów, doszło mi kilkanaście płyt do kolekcji w tym trzy na literkę D. I miał być dziś wykonawca na D (inny), jednak podczas przesuwania albumów wpadł mi w oko zespół Deyss i album Vision In The Dark. Nie słuchałem tego z dziesięć lat. Wrzuciłem krążek do odtwarzacza i…

wtorek, 15 grudnia 2015

Area - Arbeit Macht Frei (1973)


1 Parte:
  1. Luglio, Agosto, Settembre (Nero)
  2. Arbeit Macht Frei
  3. Consapevolezza
2 Parte:
  1. Le Labbra Del Tempo
  2. 240 Chilometri Da Smirne
  3. L'Abbattimento Dello Zeppelin

Dziś trochę mocniej. To album za który w latach dziewięćdziesiątych dostałem od Babci straszne bury. Przyszła do  mnie w odwiedziny i gdy weszła do pokoju grała ta właśnie płyta. Gdy zobaczyła jej tytuł zaczęło się… Na nic były moje tłumaczenia, że to przewrotny tytuł i tak naprawdę zespół na tym albumie potępił faszyzm, przemoc i wykorzystywanie ludzi przez innych ludzi. Niestety bardzo trudne wojenne doświadczenia Babci jak i sporej części mojej rodziny odżyły po przeczytaniu napisu Arbeit Macht Frei. I choć nikt z rodziny w obozie nie był to Niemcy bardzo mocno doświadczyli niektórych z nich. Na niewolniczej pracy zaczynając, a na znęcaniu się i torturach kończąc. Przejdźmy jednak do samej muzyki…

piątek, 11 grudnia 2015

John Barry - Thunderball (1965)


1. Thunderball (Main Title); 2.Chateau Flight; 3. The Spa; 4. Switching the Body; 5. The Bomb; 6. Cafe Martinique; 7. Thunderball; 8. Death of Fiona; 9. Bond Below Disco Volante; 10. Search for Vulcan, 11. 007; 12. Mr. Kiss Kiss Bang Bang
Bonus tracks:
13. Gunbarrel/Traction Table/Gassing the Plane/Car Chase; 14. Bond Meets Domino /Shark Tank/Lights out for Paula/For King and Country; 15. Street Chase; 16. Finding the Plane/Underwater Ballet/Bond with SPECTRE Frogmen/Leiter to the Rescue/Bond Joins Underwater Battle; 17. Underwater Mayhem/Death of Largo/End Titles; 18. Mr. Kiss Kiss Bang Bang (Mono)
 

Nie będę oryginalny jeśli powiem, że seria o agencie Jej Królewskiej Mości jest moją ukochaną serią. A Thunderball, przetłumaczony u nas jako Operacja Piorun, jest jedną z moich ulubionych części tej jakże zacnej serii. Trudno w to uwierzyć, ale właśnie mija pięćdziesiąt lat od premiery filmu. Niesamowite jest też to, że nadal oglądam tę część z wypiekami na twarzy pomimo tego, że widziałem ją już kilkadziesiąt razy. Ogromną i do tego wspaniałą rolę odgrywa tu muzyka, która idealnie ilustruje sceny na ekranie. Autorem tejże jest znakomity kompozytor John Barry. Przed Państwem Thunderball

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Rick Wakeman - The Six Wives Of Henry VIII (1973)

  1. Catherine Of Aragon
  2. Anne Of Cleves
  3. Catherine Howard
  4. Jane Seymour
  5. Anne Boleyn 'The Day Thou Gavest Lord Hath Ended'
  6. Catherine Parr

Wracam jeszcze na chwilę do płyt które zabrałem ze sobą w czwartkową podróż. Tak, to debiut genialnego klawiszowca, którego chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Tak naprawdę to drugi album w jego dorobku. Jednak płyty z 1971 roku zatytułowanej Piano Vibrations sam Wakeman nigdy nie uznał za oficjalną. Dlatego uważa się, że pierwszym albumem otwierającym dyskografię Ricka jest właśnie Sześć Żon Henryka VIII. Zawartość albumu to dość luźna interpretacja zawierająca muzyczny portret żon sławnego władcy. Jak Rickowi to wszystko wyszło?

piątek, 4 grudnia 2015

Camel - I Can See Your House From Here (1979)

  1. Wait
  2. Your Love Is Stranger Than Mine
  3. Eye Of The Storm
  4. Who We Are
  5. Survival
  6. Hymn To Her
  7. Neon Magic
  8. Remote Romance
  9. Ice
Wczoraj musiałem wsiąść za kółko i podróżować nieco ponad sto kilometrów. Dlaczego musiałem? Nie przepadam za prowadzeniem samochodu. Jeszcze w mieście mi to nie przeszkadza, coś ciągle się dzieje. Dłuższe trasy przyprawiają mnie o mdłości. A żeby ich nie było zawsze muszą być w samochodzie płyty. Tak było i tym razem. Zabrałem między innymi ten album Wielbłąda. Po pierwsze dość dawno nie słuchałem go w podróży, a po drugie chciałem wrócić do najbardziej emocjonalnego momentu lipcowego koncertu. I Can See Your House From Here nie cieszy się wśród fanów uznaniem, ale czy słusznie?

wtorek, 1 grudnia 2015

Icehouse - Man Of Colours (1987)

  1. Crazy
  2. Electric Blue
  3. My Obsession
  4. Man Of Colours
  5. Heartbreak Kid
  6. The Kingdom
  7. Nothing Too Serious
  8. Girl In The Moon
  9. Anybody's War
  10. Sunrise       
Z cyklu „Atrakcyjna Osiemdziesiątka”
Zostańmy jeszcze na chwilę w latach osiemdziesiątych. Skoro za oknem wieje, jest zimno i ciemno, to czemu by sobie lata nie przypomnieć. Właśnie ta płyta lato mi przypomina. Jest w całości australijska, na plażę (nie zawaloną ludźmi) i kojarzy się z morzem. Dodatkowo to właśnie na tym albumie znajduje się przepiękna ballada. Na blogu opisywałem już album grupy Fashion z którego pochodzi inne balladowe cudo zatytułowane You In The Night. Właśnie. Na Man Of Colours znajduje się kolejne takie cudo od którego nie mogę się uwolnić przez ponad 25 lat…

piątek, 27 listopada 2015

Mr. Mister - Welcome To The Real World (1985)

Side A:
  1. Black/White
  2. Uniform Of Youth
  3. Don't Slow Down
  4. Run To Her
  5. Into My Own Hands
Side B:
  1. Is It Love
  2. Kyrie
  3. Broken Wings
  4. Tangent Tears
  5. Welcome To The Real World
Z cyklu „Atrakcyjna Osiemdziesiątka”
Dziś mija trzydziesta rocznica wydania tego albumu. To dla mnie jedna z najważniejszych pozycji jeśli idzie o lata osiemdziesiąte w ogólnie rozumianej muzyce rozrywkowej. Bardzo lubię tę płytę, a w szczególności jeden utwór, który na niej się znajduje. Pamiętam jak długo polowałem na ten album. To był także jeden z moich pierwszych kompaktów. Winyla dokupiłem później. A wcześniej część piosenek miałem nagranych na szpulowcu, później kasecie. To były czasy. Richard Page i spółka wspięli się tym albumem na szczyty list przebojów. Jak się później okazało to był ich jedyny wielki sukces, ale po kolei…

wtorek, 24 listopada 2015

Steve Hillage - Green (1978)

  1. Sea Nature
  2. Ether Ships
  3. Musik Of The Trees
  4. Palm Trees (Love Guitar)
  5. Unidentified (Flying Being)
  6. U.F.O. Over Paris
  7. Leylines To Glassdom
  8. Crystal City
  9. Activation Meditation
  10. The Glorious Om Riff
W ostatnim wpisie dotyczącym grupy Egg wspomniałem nietuzinkową postać, którą niewątpliwie jest Steve Hillage. Pomyślałem więc sobie dlaczego by nie przedstawić jakiejś płyty na której zagrał. Przecież oprócz wspomnianych już przeze mnie grup Uriel, Arzahel, Egg (album Civil Surface, gdzie zagrał gościnnie) grał też w takich zespołach jak Khan (znakomita płyta) czy legendarny Gong. Ale Steve Hillage to także twórczość solowa. Dlaczego zdecydowałem się na album Green? To jest moja ulubiona płyta jeśli chodzi o jego solowy dorobek. Chętnie do niej powracam. Tak jak wczoraj...

piątek, 20 listopada 2015

Egg - The Polite Force (1970)

  1. A Visit To Newport Hospital
  2. Contrasong
  3. Boilk (Incl. Bach: Durch Adams Fall Ist Ganz Verderbt)
  4. Long Piece No.3: Part1; Part 2; Part 3; Part 4 
 
Co było pierwsze? Jajko czy…
Otóż pierwszy był Uriel. To właśnie ten zespół współtworzyli późniejsi członkowie Egg. Uriel powstał wiosną 1968 roku w składzie Steve Hillage (gitara, głos), Dave Stewart (klawisze), Mont Campbell (bas, gitara, fortepian) oraz Clive Brooks (perkusja). Późnym latem Hillage zdecydował, że idzie na studia i w związku  tym odchodzi z zespołu. Pozostała trójka zdecydowała, że będą grać dalej. Tak powstał Egg. W międzyczasie ów trio plus Hillage nagrali jeszcze jeden album. Na jego potrzeby nazwali się Arzachel, a sami skryli się za pseudonimami. To psychodeliczne dzieło uważane jest dziś za kultowe. Czy słusznie? Może kiedyś opiszę tę płytę. Jednak wróćmy do Egg. The Polite Force to drugi album w ich dyskografii…

wtorek, 17 listopada 2015

Ennio Morricone - Once Upon A Time In America (1984)


1. Once Upon a Time in America; 2. Poverty; 3. Deborah's Theme; 4. Childhood Memories; 5. Amapola; 6. Friends; 7. Prohibition Dirge; 8. Cockeye's Song; 9. Amapola - Part2; 10. Childhood Poverty; 11. Photographic Memories; 12. Friends; 13. Friendship And Love; 14. Speakeasy; 15. Deborah's Theme - Amapola

Z cyklu "Atrakcyjna Osiemdziesiątka"
Powrót z małego urlopu. Lubię powroty. Dlaczego? Otóż wreszcie można zasiąść i jak człowiek posłuchać muzyki. Na ów urlopie poszedłem z Żoną do kina na nowego Bonda. Wtedy właśnie, gdy zgasły już światła pomyślałem sobie, że ostatnio mało słucham muzyki filmowej. W kolekcji kilkadziesiąt jeśli nie kilkaset płyt z przeróżnych filmów, a ja jakoś się ociągam z ich słuchaniem. Przecież to kawał historii muzyki i absolutnie nie można tej kategorii traktować po macoszemu. Do tej pory na moim blogu opisałem tak naprawdę tylko jedną ścieżkę dźwiękową do filmu Blade Runner autorstwa Vangelisa. Dziś przyszedł czas na kolejny mój ukochany soundtrack i jeden z ukochanych filmów. Czas na Dawno Temu W Ameryce

sobota, 14 listopada 2015

Jan Hammer Group - Oh, Yeah? (1976)

Side 1:
  1. Magical Dog
  2. One To One
  3. Evolove
  4. Oh, Yeah?
Side 2:
  1. Bambu Forest
  2. Twenty One
  3. Let The Children Grow
  4. Red And Orange


Przeciętnemu słuchaczowi Jan Hammer kojarzy się zwykle ze ścieżką dźwiękową do serialu Policjanci z Miami. Pamiętamy przecież ten słynny utwór Crockett’s Theme. Swoją drogą fantastyczna kompozycja. Ale Jan Hammer to także, a może przede wszystkim członek legendarnej grupy jazzrockowej The Mahavishnu Orchestra. Współpracował także z wieloma muzykami, takimi jak John Abercrombie, Jeff Beck, Al Di Meola czy Czesław Niemen. Zanim Hammer poświęcił się bardziej elektronicznej karierze tworzył także inne dzieła. Płyta Oh, Yeah? to kapitalny jazzrock z domieszkami funk. W nagraniu tego albumu oprócz samego Jana wzięli też udział Steven Kindler (skrzypce akustyczne i elektryczne, gitara), Fernando Saunders (bas), Tony Smith (perkusja, głos) oraz gościnnie David Earle Johnson, specjalista od instrumentów perkusyjnych. Wczorajsze popołudnie spędzone z tym albumem było wyjątkowym popołudniem, choć moja lepsza i ładniejsza połowa tym razem nie podzieliła mojego entuzjazmu…

wtorek, 10 listopada 2015

Gilgamesh - Gilgamesh (1975)

Side One:
  1. a) One End More; b) Phil's Little Dance - For Phil Millers Trousers; c) Worlds Of Zin
  2. Lady And Friend
  3. Notwithstanding
Side Two:
  1. Arriving Twice
  2. a) Island Of Rhodes; b) Paper Boat; c) As If Your Eyes Were Open
  3. For Absent Friends
  4. a) We Are All; b) Someone Else's Food; c) Jamo And Other Boating Disasters (From The Holiday Of The Same Name)
  5. Just C

Miałem wielką ochotę zagrać w grę planszową. Najlepiej jakąś z dzieciństwa. Może Chińczyk? A może Na Grzyby? Nie. Z pomocą przyszedł Gilgamesh i świetna okładka ich debiutanckiego albumu. Kto ma ochotę zagrać w grę planszową, której fabuła dotyczy życia grupy rockowej, a ściślej rzecz ujmując ich życia w trasie? Proszę tylko spojrzeć na poszczególne pola (ich opisy) na tej planszy. Chociażby: klawisze nie stroją – cofasz się o jedno pole, spalił się wzmacniacz – cofasz się o dwa pola lub gitarzysta wypił dziesięć Carlsbergów – wypadasz z gry. Oczywiście wszystko to trzeba traktować jako sympatyczny żart. Przecież najważniejsza jest muzyka. Do tego dźwięki kanterberyjskie. Jestem w domu…

piątek, 6 listopada 2015

Atoll - Tertio (1977)

Side 1:
  1. Paris C'est Fini
  2. Les Dieux Meme...  
  3. Gae Lowe (Le Duel)
Side 2:
  1. Le Cerf Volant
  2. Tunnel (Part I et II)

Dziś Francja. Powiem szczerze, że nie słuchałem tego albumu ładnych kilka lat. I wziąłem go z półki właściwie przypadkowo. Pomyślałem, że dziś wieczór coś z początku kolekcji. Stanąłem przed półkami z literką A. Na chybił trafił wziąłem Atoll. Ucieszyłem się nawet bo jak przed chwilą wspomniałem, nie słuchałem tego zespołu od lat. A cóż lub kto kryje się pod tą nazwą? To trzeci album w dorobku tej progresywnej grupy. Bardzo go lubię ponieważ w moim odczuciu nie jest przekombinowany. Nie znaczy to oczywiście, że jest prosty i w związku z tym słaby. To nie. Jest ciekawy, melodyjny, symfoniczny…

wtorek, 3 listopada 2015

Ellesmere - Les Châteaux De La Loire (2015)


  1. Le Narrateur
  2. La Loire 
  3. Sully-sur-Loire
  4. Passage
  5. Meung-sur-Loire
  6. Blois
  7. La Loire (Thème) 
  8. Chambord
  9. Chaumont-sur-Loire
  10. La Loire (Encore) 
  11. Au Revoir... 
bonus tracks: 12. The Ancient Samovar; 13. Wintry Afternoon

Chwilowo poza domem więc będzie bez zdjęcia i krótko. Nie raduje mnie ten wyjazd szczególnie, ale jest w tej sytuacji jeden wielki plus. Tym plusem jest właśnie ta płyta. Wchodząc do sklepu ta znakomita okładka jakby do mnie wołała. "Patrz na mnie, tu jestem". No nie mogłem się oprzeć. Rysunek niczym z komiksu i te czerwone oczy zająca. Podszedłem, wziąłem tę płytę do ręki i z miejsca się zachwyciłem. Przyznam, że pojęcia nie miałem co to za zespół. Ale spojrzałem na sticker, a tam dwa arcyciekawe nazwiska. Pierwsze z nich to John Hackett. Pomyślałem sobie „Już jest nieźle”. Ale kolejna postać biorąca udział w przedsięwzięciu nazwanym Ellesmere to Anthony Phillips. Wiedziałem już ze jestem w domu. Biorę, choć cena nie kiepska. Zapłaciłem i biegiem do hotelu. Nie mogłem się doczekać co usłyszę po włączeniu tego albumu.

piątek, 30 października 2015

Dead Can Dance - Within The Realm Of A Dying Sun (1987)

  1. Anywhere Out Of The World
  2. Windfall
  3. In The Wake Of Adversity
  4. Xavier
  5. Dawn Of The Iconoclast
  6. Cantara
  7. Summoning Of The Muse
  8. Persephone (the gathering of flowers)

Z cyklu „Atrakcyjna Osiemdziesiątka”
Już za kilka dni udamy się na groby naszych bliskich z rodziny oraz przyjaciół. Zapalimy znicze, postoimy nad ich grobami. Niektórzy się pomodlą, niektórzy pomilczą w zadumie. Inni uśmiechną się pod nosem wspominając wspaniałe chwile z tymi których już nie ma, inni natomiast uronią łzę zdając sobie sprawę jak bardzo brakuje im tej nieobecnej osoby. Dla mnie to czas ogromnej zadumy i wyciszenia. Osobiście nie chodzę od bardzo wielu lat 1 listopada na groby. Dlaczego? Ludzi żyjących spotykam mnóstwo na co dzień. Na grobach pojawiam się kilka dni później kiedy już nikogo nie ma. W spokoju mogę posiedzieć i rozmyślać. Co w takim razie robię 1 listopada? Słucham muzyki. Od lat mam stały zestaw płyt, który w tych dniach jest czymś najważniejszym. Jednym z tych albumów i chyba najważniejszym, jest płyta Dead Can Dance zatytułowana Within The Realm Of A Dying Sun.

poniedziałek, 26 października 2015

Simply Red - Warszawa 24.10.2015 Torwar



Koncert Simply Red. Spełnienie marzeń? Chyba nie, niemniej bardzo lubię tę grupę i cenię sobie ich piosenki. Ale jak wspominałem przy okazji recenzji płyty Picture Book, tym magnesem jest tu charyzmatyczny Mick Hucknall. Znakomity głos, który naprawdę warto usłyszeć na żywo. Do tego złożyło się tak, że koncert odbył się dzień po moich urodzinach. Był to więc fantastyczny prezent. Jak zawsze, na miejscu byłem co najmniej godzinę przed koncertem. Małe piwko i poszliśmy z Żoną zająć swoje miejsca. Bilety kupiliśmy niemal natychmiast po tym jak dowiedzieliśmy się o tej trasie. Po cichu spodziewałem się, że frekwencja będzie spora. Jak się okazało nie pomyliłem się. Torwar był wypełniony po brzegi. Zdecydowaliśmy, że weźmiemy bilety siedzące, na wprost sceny. Myślę, że to była bardzo dobra decyzja. Za nic nie ustałbym w tym tłumie na płycie, dosłownie nie było gdzie szpilki wsadzić. Najśmieszniejsze było to, że gdy dotarliśmy do swoich miejsc okazało się …

piątek, 23 października 2015

Simply Red - Picture Book (1985)

Side One:
  1. Come To My Aid
  2. Sad Old Red
  3. Look At You Now
  4. Heaven
  5. Jericho
Side Two:
  1. Money's Too Tight (To Mention)
  2. Holding Back The Years
  3. (Open Up the) Red Box
  4. No Direction
  5. Picture Book
Z cyklu „Atrakcyjna Osiemdziesiątka”
Jutro będę na koncercie grupy Simply Red. Cieszę się niezmiernie. Przyznam szczerze, że traktowałem w przeszłości tę grupę trochę po macoszemu. Dopiero moja Żona przypomniała mi o nich i na nowo pokochałem ten zespół. A dlaczego wybrałem ten właśnie album, a nie na przykład ich największe osiągnięcie czyli płytę Stars? Otóż tak się składa, że teraz w październiku mija trzydzieści lat od wydania tej płyty. Dodatkowo twórczość zespołu poznawałem od ich początków czyli właśnie od tego albumu (tak, na tej trasie świętują swoje trzydziestolecie). Pamiętam tę kasetę którą przyniósł mi kolega. Nawet spodobała mi się ta muzyka. Moją szczególną uwagę zwróciły wtedy dwie piosenki. Pierwszą z nich słyszałem wcześniej na Liście Przebojów w Trójce. Drugą poznałem dopiero po przesłuchaniu całego albumu i wpadłem. Ale to co zrobiło na mnie największe wrażenie to głos lidera grupy Micka Hucknalla.

wtorek, 20 października 2015

The Dolphin Brothers - Catch The Fall (1987)

Side 1:
  1. Catch The Fall
  2. Shining
  3. Second Sight
  4. Love That You Need
Side 2:
  1. Real Life, Real Answers
  2. Host To The Holy
  3. My Winter
  4. Pushing The River
Z cyklu "Atrakcyjna Osiemdziesiątka"
W tym tygodniu będą płyty właśnie z lat 80-ych. Powiem szczerze, że miałem ogromny problem z wyborem. Jak już kilka razy zdarzyło mi się napisać na blogu, często było tak, że miałem problem z wyborem płyty do posłuchania. Natomiast w tę niedzielę miałem aż nadto kandydatek do zagrania. Zaczęło się od DVD Genesis When In Rome 2007. O jakie wspaniałe wspomnienia. Przeleciał cały koncert i część dodatków. A włączyłem tylko na chwilkę. Skończyło się jak zawsze (pewnie kiedyś wrócę do tego wydawnictwa). Miałem przygotowane też dwa placki, a właściwie trzy. Pierwszy to Frankie Goes To Hollywood i album Welcome To The Pleasuredome, ale pomyślałem, że przecież okrągła rocznica tego wydania była w zeszłym roku, a ja się wtedy zgapiłem i o tym nie wspomniałem (to były początki bloga więc… Pewnie w przyszłości coś o niej napiszę). Drugą pozycję opiszę pod koniec tygodnia, a trzecia to właśnie Dolphin Brothers. A cóż to za twór? Pewnie przeciętny słuchacz niewiele wie o tym zespole. Ale gdy zagłębić się w temat, okaże się że…

wtorek, 13 października 2015

Storm Corrosion - Storm Corrosion (2012)

  1. Drag Ropes
  2. Storm Corrosion
  3. Hag
  4. Happy
  5. Lock Howl
  6. Ljudet Innan  
W ostatnim czasie słuchałem sporo Riverside i ich najnowszego albumu, po czym przechodziłem do solowych płyt Stevena Wilsona. W szczególności odświeżyłem sobie genialny album The Raven That Refused to Sing (And Other Stories). Jednak ciągle czułem pewien niedosyt. Na dyskografię Opeth jakoś nie miałem nastroju, a i do albumów Porcupine Tree podchodziłem jak do jeża. I nagle mnie olśniło. Przecież trzy lata temu światło dzienne ujrzał album dwóch znakomitych muzyków, liderów wspomnianych przed chwilą formacji Opeth i Porcupine Tree, czyli Mikaela Åkerfeldta oraz Stevena Wilsona. Za oknem ziąb, ciemnica i mokro. Muzyka z płyty Storm Corrosion zabrzmiała w tych okolicznościach znakomicie. Do tego wieczór i poczułem się jakbym osobiście brał udział w wydarzeniach z wideoklipu do utworu Drag Ropes...

piątek, 9 października 2015

Moving Gelatine Plates - The World Of Genius Hans (1972)

Face 1:
  1. The World of Genius Hans
  2. Funny Doll
Face 2:
  1. Astromonster
  2. Moving Theme  
  3. Cauchemar
  4. We Were Loving Her
  5. Un Jour...  

Ale przepięknie się nam jesień zaczęła. Co prawda rano jest zimno jak diabli, ale później cudowne słoneczko i żółte liście. Chce się żyć. A do tego dobra muzyka i jestem w raju. Przyznam szczerze, że dziś zaraz po przebudzeniu i małym ogarnięciu się (dzień wolny) włączyłem radio, a tam Dereck And The Dominos i ich sławna Layla. Ależ to znakomicie zagrało przy tej pogodzie. Ale my tu przecież nie o tej płycie. Zaraz po Layli naszło mnie na dobre dźwięki. I pomyślałem o kanterberyjskich klimatach. No lubię, po prostu. A że ta krowa z okładki tak ładnie łypie okiem, pomyślałem, czemu by nie. Żona zaparzyła mi dobrej kawy, którą posłodziłem miodem, odpaliłem sprzęt i zasiadłem w fotelu. Francuski z rana jak…

wtorek, 6 października 2015

Banco - ...Di Terra (1978)

  1. Nel Cielo E Nelle Altre Cose Mute
  2. Terramadre
  3. Non Senza Dolore
  4. Io Vivo
  5. Né Più Di Un Albero Non Meno Di Una Stella
  6. Nei Suoni E Nei Silenzi  
  7. Di Terra
Trzeciego października, czyli kilka dni temu, zmarł Rodolfo Maltese, gitarzysta zespołu, od niemal początku jego istnienia. Do tego wczoraj dotarła do mnie wiadomość, że (podobno) inny członek grupy i jeden z jej założycieli Vittorio Nocenzi przeszedł niedawno udar mózgu. Nie chcę być złym prorokiem, ale to może oznaczać koniec zespołu.
W związku z takimi nieciekawymi wiadomościami tradycyjnie trzeba było włączyć jakiś album tej świetnej włoskiej kapeli, która jest jednym z ważniejszych zespołów  grających rocka progresywnego na Półwyspie Apenińskim. W pierwszej kolejności włączyłem album …Di Terra. Dlaczego? Lubię go, jest inny od tego co prezentowali panowie z Banco Del Mutuo Soccorso (tak brzmi pełna nazwa zespołu) na pozostałych albumach. Przede wszystkim jest to album instrumentalny od początku do końca, ale nudy nie ma tu za grosz…

piątek, 2 października 2015

Kombi - Kombi 4 (1985)

  1. Kombi Music
  2. Lawina - Kamień Do Kamienia
  3. Black And White
  4. Szukam Drogi
  5. Kim Jestem - Kim Byłem
  6. Zaczarowane Miasto
  7. Za Ciosem Cios
  8. Gdzie Tak Biegniecie Bracia
  9. Nasze Randez-Vous
  10. Czekam Wciąż

Z cyklu „Atrakcyjna Osiemdziesiątka”

Miała być dziś całkiem inna recenzja ale… Wczoraj po powrocie do domu ponownie stanąłem przed trudnym wyborem co sobie włączyć. Wyjąłem z półki tę właśnie płytę i mówię sobie „Dlaczego nie?!”. Muszę przyznać, że nie słuchałem tego albumu dokładnie dziesięć lat. To właśnie w 2005 roku wyszło wznowienie tej płyty na kompakcie i po kilku, może kilkunastu odsłuchach odstawiłem ją na półkę. W latach osiemdziesiątych miałem oczywiście winyl, ale gdzieś mi zaginął. Pewnie jak zwykle, ktoś pożyczył i nie oddał. Musiałem mieć tego winyla jeszcze w połowie lat dziewięćdziesiątych, bo pamiętam bardzo dobrze, jak słuchałem go wtedy namiętnie, identyfikując się z tekstami. A przy okazji, za miesiąc mija trzydziesta rocznica wydania tego albumu. Jak mi się tego słuchało?