poniedziałek, 7 grudnia 2015

Rick Wakeman - The Six Wives Of Henry VIII (1973)

  1. Catherine Of Aragon
  2. Anne Of Cleves
  3. Catherine Howard
  4. Jane Seymour
  5. Anne Boleyn 'The Day Thou Gavest Lord Hath Ended'
  6. Catherine Parr

Wracam jeszcze na chwilę do płyt które zabrałem ze sobą w czwartkową podróż. Tak, to debiut genialnego klawiszowca, którego chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Tak naprawdę to drugi album w jego dorobku. Jednak płyty z 1971 roku zatytułowanej Piano Vibrations sam Wakeman nigdy nie uznał za oficjalną. Dlatego uważa się, że pierwszym albumem otwierającym dyskografię Ricka jest właśnie Sześć Żon Henryka VIII. Zawartość albumu to dość luźna interpretacja zawierająca muzyczny portret żon sławnego władcy. Jak Rickowi to wszystko wyszło?
Aby w pełni kontemplować muzykę tu zawartą, zapoznałem się swojego czasu z prawdziwą historią ów żon. Pamiętam jak dziś to kopanie w bibliotecznych encyklopediach. Tak, tak, nie to co teraz, Google i dziękuję bardzo. Powiem szczerze, że dzięki temu zabiegowi muzyka smakowała lepiej, oddziaływała jeszcze intensywniej, choć od pierwszego przesłuchania i bez encyklopedycznej wiedzy była znakomita. I jak wspomniałem wyżej, muzyka zawarta na tym albumie nie portretuje dosłownie historii żon Henryka i jako taka jest tylko artystyczną interpretacją, to mimo to czułem się zobowiązany do szczegółowego poznania ich życiorysów. Dzięki temu ja sam mogłem później odbierać tę muzykę po swojemu.
Rick Wakeman do nagrania tego albumu zaprosił wielu znamienitych gości. Pojawili się tu zarówno muzycy z grupy Yes, ale także byli koledzy Ricka z jego wcześniejszego zespołu The Strawbs.  W dwóch kompozycjach możemy usłyszeć również chóralne śpiewy. A to za sprawą kolejnych gości zaproszonych przez Wakemana, którymi byli Liza Strike, Lura Lee, Barry St. John, Sylvia McNeill oraz Judy Powell.

Album otwiera kompozycja zatytułowana Catherine Of Aragon. Pamiętamy z historii, że to małżeństwo nie było udane. Henryk VIII poślubił Katarzynę z woli jego ojca. Wiemy wszyscy jak to się wtedy odbywało. Małżeństwa pieczętowały przymierza przeróżnych krajów i mocarstw. Tak było i w tym przypadku.   Brak męskiego potomka i ciągłe faworyzowanie przez Katarzynę Hiszpanii (skąd pochodziła) doprowadziły do rozpadu małżeństwa. Ale co ja do cholery, przecież to blog muzyczny. Od pierwszych nut usłyszymy znakomitą pracę Wakemana na fortepianie, Billa Bruforda na perkusji i ten charakterystyczny, jedyny w swoim rodzaju bas Chrisa Squire’a.  Utwór od samego początku jest dość niespokojny z przepięknymi, wspomnianymi już partiami na fortepianie. To właśnie w tej kompozycji usłyszymy znakomite wokalizy, które wprowadzają dodatkowy element grozy. Wszystko łagodzi kapitalna gra Wakemana na klawiszach. Kogo jeszcze usłyszymy w tym utworze? Miedzy innymi dość skromną partię gitarową którą wykonał tu Steve Howe. W mojej interpretacji muzyka tu zawarta portretuje całe ich małżeństwo, ze wzlotami (Katarzyna kilkakrotnie zachodziła w ciążę) i upadkami (poronienia, brak syna). Optymistyczne zakończenie może zwiastować zadowolenie Henryka z uznania małżeństwa za nieważne. Znakomite otwarcie płyty. 
Anne Of Cleves. Czwarta żona. Przedstawiana Henrykowi jako piękność (portrety), okazała się w rzeczywistości mało urodziwą niewiastą (delikatnie mówiąc) co oczywiście król natychmiast zauważył. Był do tego stopnia zniesmaczony, że nie chciał zawrzeć tego małżeństwa. Jednak doradcy przekonali go, że dla dobra Anglii (przymierze z państwem niemieckim) musi do tego dojść. Jak wiemy również małżeństwo to nie przetrwało długo bo zaledwie kilka miesięcy. Niespokojny początek wygrywany przez Ricka przechodzi z czasem w dość skoczny fragment. Proszę zwrócić uwagę na grę Alana White’a na perkusji oraz wyraźny przez cały utwór bas Dave’a Wintera. Szybki, galopujący, energiczny utwór ze znakomitym popisem Wakemana na Hammondzie. 
Catherine Howard. Piąta żona Henryka, która skończyła smutno. Jej żywot zakończył kat ścinając jej głowę toporem. Regularnie zdradzała króla z jednym z ludzi dworu, którym był Thomas Culpeper. Piękny, sielankowy wręcz początek fortepianowy przerywany jest co jakiś czas zrywami wszystkich instrumentów. Należy zwrócić tu uwagę na ciekawą gitarę Dave’a Lamberta, kolegi Ricka z zespołu The Strawbs oraz partię elektrycznego bandżo na którym zagrał Dave Cousins, kolejny kolega z tego samego zespołu. Mniej więcej w połowie na pierwszy plan wysuwa się minimoog. Dalej utwór robi się jakby westernowy w wymowie (to chyba najsłabszy moment płyty). Jednak po jakimś czasie na tle Hammonda Rick ponownie wraca do pięknych fortepianowych obrazów. Duet mellotronowo - fortepianowy brzmi tu wyśmienicie. W tle delikatne bębny i gitara.


Jane Seymour. Trzecia żona. Poślubił ją zaraz po straceniu Anny Boleyn, jego drugiej żony. Jane jako jedyna dała Henrykowi męskiego potomka. Zmarła dwanaście dni po porodzie syna. Jako jedyna została pochowana jako królowa. Po śmierci Henryka VIII jego ciało trafiło do krypty Jane. Muzycznie to przede wszystkim kapitalne organy kościelne, mocno nawiązujące do Toccaty i Fugi Bacha. Jak ja uwielbiam organy kościelne. W swoim życiu byłem na niezliczonej ilości koncertów organowych. Słychać w nich siłę i moc. I tak jest w przypadku tego utworu. Z czasem do owych organów dołączają inne klawisze, nieco kosmicznie brzmiące. W moim odczuciu kompozycja ta ukazuje oddanie i szacunek jakim król darzył Jane. Jednocześnie te niespokojne organy przedstawiają smutek Henryka po utracie, chyba ulubionej żony. Znakomita pozycja, znakomita. 
Anne Boleyn. Była drugą żoną naszego bohatera. Prowadziła wystawne życie, była pyskata i często opryskliwa. To pierwsza z jego żon, która skończyła smutno. Jej żywot zakończył specjalnie sprowadzony z Francji kat jednym cięciem miecza. Król okazał się łaskawy gdyż pierwotnie Anna miała skończyć na stosie. Mimo początkowo wielkiej miłości, na skutek spisku i niechęci poddanych do Anny ta skończyła jak skończyła. Piękny fortepianowy motyw od samego początku, przechodzący we wręcz jazz-rockową wariację by po chwili ponownie nieco się uspokoić. W tym utworze usłyszymy całą paletę instrumentów klawiszowych, z których, to jednak fortepian wiedzie prym. Tutaj po raz drugi na albumie usłyszymy chóry. Mamy tu fajne zmiany tempa i nastrojów. Muzyka idealnie oddaje burzliwy związek tych dwojga. Od zauroczenia przez małżeńskie burze, aż do stracenia Anny. Świetny utwór. 
Catherine Parr. Ostatnia żona Henryka aż do jego śmierci. Podczas wojny z Francją była regentką, zarządzała państwem pod nieobecność Henryka. Doprowadziła do pogodzenia króla z jego córkami. Jeśli chodzi o muzykę, to zwraca tu uwagę świetny bas Wintera. Z kolei Wakeman pokazuje  jak jest sprawnym technicznie klawiszowcem. Świetna praca na melotronie i oczywiście fortepianie, a i Moog daje o sobie znać. Ponownie bardzo dobra gra White’a na perkusji. Bardzo lubię ten utwór, to jeden z moich faworytów na tym albumie. Znakomite zamknięcie płyty. 

Powiem tak. To jeden z moich ulubionych albumów jeśli chodzi o solowe dokonania członków Yes. Jednocześnie jest to coś innego. Nie słychać tu wyraźnych nawiązań do twórczości Yes. Wakeman stworzył kapitalne instrumentalne dzieło na którym nie sili się na klawiszowe popisy, nie przeciąga utworów w nieskończoność. Te są zwięzłe i konkretne, dzięki temu nie nudzą. Wręcz przeciwnie na płycie cały czas coś się dzieje, tu nie ma chwili odpoczynku. Rick udowadnia jak wyśmienitym jest kompozytorem i klawiszowcem. No i dzięki tym dźwiękom choć przez te niecałe czterdzieści minut mogłem poczuć się jak bym był na dworze króla Henryka VIII. Podróż za kółkiem minęła mi przy dźwiękach tej muzyki jak ta lala. Znakomity album, który powinien znaleźć się obowiązkowo na półce każdego miłośnika rocka jak i osoby samego Ricka Wakemana. Wstyd nie znać.      

1 komentarz:

  1. Znam tę muzykę od kiedy się pojawiła. A teraz dziękuję za jej przypomnienie i komentarze... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń