1 Parte:
- Luglio, Agosto, Settembre (Nero)
- Arbeit Macht Frei
- Consapevolezza
- Le Labbra Del Tempo
- 240 Chilometri Da Smirne
- L'Abbattimento Dello Zeppelin
Dziś trochę mocniej. To
album za który w latach dziewięćdziesiątych dostałem od Babci straszne bury.
Przyszła do mnie w odwiedziny i gdy
weszła do pokoju grała ta właśnie płyta. Gdy zobaczyła jej tytuł zaczęło się… Na
nic były moje tłumaczenia, że to przewrotny tytuł i tak naprawdę zespół na tym
albumie potępił faszyzm, przemoc i wykorzystywanie ludzi przez innych ludzi. Niestety
bardzo trudne wojenne doświadczenia Babci jak i sporej części mojej rodziny
odżyły po przeczytaniu napisu Arbeit Macht Frei. I choć nikt z rodziny w obozie
nie był to Niemcy bardzo mocno doświadczyli niektórych z nich. Na niewolniczej
pracy zaczynając, a na znęcaniu się i torturach kończąc. Przejdźmy jednak do
samej muzyki…
Grupa powstała w 1972
roku w Mediolanie. Członkowie zespołu to znakomita mieszanka przeróżnych
gatunków muzycznych. To bardzo wyraźnie słychać na tym znakomitym albumie.
Dzieje się tu bardzo wiele, przez to muzyka nie jest łatwa w odbiorze i jak już
wielokrotnie wspominałem, taka muzyka nie może służyć jako tło do zmywania garów. Wracam
na chwilę do składu grupy w którym znaleźli się Demetrio Stratos pochodzący z
Grecji znakomity wokalista, którego głos jest niczym dodatkowy instrument. Na gitarze basowej zagrał Yan Patrick Erard Djivas,
na perkusji Giulio Capiozzo, instrumenty klawiszowe obsługiwał Patrizio
Fariselli, natomiast na gitarze zagrał Gianpaolo Tofani. Skład uzupełnia
kapitalny saksofonista Victor Edouard ('Eddie') Busnello. No to co? Puszczamy
igłę i zaczynamy…
Album otwiera utwór zatytułowany Luglio, Agosto, Settembre (Nero) czyli w tłumaczeniu lipiec, sierpień, czarny wrzesień. Sam początek to swojego rodzaju inwokacja wygłoszona w języku arabskim przez kobietę. Mówi mniej więcej: "Zapomnij o gniewie, zapomnij o bólu, opuść broń, chodź ze mną kochanie, chodź ze mną, po prostu żyjmy, naszą ochroną będzie pokój ...". Ten utwór nawiązuje do wydarzeń, które miały miejsce na Olimpiadzie w Monachium w 1972 roku kiedy to grupa palestyńskich terrorystów wzięła jako zakładników sportowców z Izraela, a to zakończyło się masakrą. A muzyka? Zaczyna się przejmującym śpiewem Stratosa. Dalej usłyszymy dźwięki w klimacie arabskim z ogromnymi odniesieniami bałkańskimi. Znakomita praca klawiszy. Utwór przyspiesza, następuje istny miszmasz dźwięków ze znakomitym saksofonem na czele. Dalej piosenka uspokaja się i ponownie przyspiesza. Mamy w tym utworze znakomity pojedynek wielu instrumentów z równie ciekawym śpiewem Stratosa w którym da się wyczuć pretensję i niepokój. Kapitalny otwieracz.
Następnie możemy wysłuchać utworu tytułowego. To protest song. I niech nie zmyli nikogo przewrotny tytuł Arbeit Macht Frei. Zespół odnosi się w tej piosence do współczesnego kapitalizmu (przypominam mamy rok 1973) i sprzeciwia się wyzyskowi ludzi. Grupa protestuje przeciwko pracy przy taśmach produkcyjnych, ponad siły, za marne grosze. Początek to perkusja, niespokojna, wprowadzająca napięcie (znakomity popis). Usłyszymy odgłosy ptaków, kapiącej wody, wchodzi świetny bas, któremu wtórują instrumenty dęte. Podczas gdy bas wykonuje swoją linię, włącza się kapitalnie saksofon, gdzieniegdzie pobrzmiewają klawisze i gitara. Ale główną rolę pełni tu saksofon. Dalej dołącza się Stratos, muzyka robi się bardziej melodyjna, tylko ten saksofon nie daje o sobie zapomnieć. Dalej mamy kapitalne przełamanie i zmianę nastroju, na czoło wychodzą klawisze. Na sam koniec utwór urywa się. Kapitalny moment płyty.
Consapevolezza, to swojego rodzaju wezwanie do buntu. Wokalista namawia aby wsiąść do windy i z wysokości spojrzeć na to zepsucie na ziemi. Trzeba się temu sprzeciwić. Początek utworu to ponownie świetny saksofon, wyraźny bas. Jazz rock pełną gębą. Po pierwszej zwrotce mamy uspokojenie i przepiękne solo saksofonu na tle snujących się w narkotycznym tańcu, delikatnych klawiszy. Koniec to już odjazd. Proszę zwrócić uwagę na wokalizę Stratosa, chciałoby się rzec niczym dodatkowy saksofon.
Album otwiera utwór zatytułowany Luglio, Agosto, Settembre (Nero) czyli w tłumaczeniu lipiec, sierpień, czarny wrzesień. Sam początek to swojego rodzaju inwokacja wygłoszona w języku arabskim przez kobietę. Mówi mniej więcej: "Zapomnij o gniewie, zapomnij o bólu, opuść broń, chodź ze mną kochanie, chodź ze mną, po prostu żyjmy, naszą ochroną będzie pokój ...". Ten utwór nawiązuje do wydarzeń, które miały miejsce na Olimpiadzie w Monachium w 1972 roku kiedy to grupa palestyńskich terrorystów wzięła jako zakładników sportowców z Izraela, a to zakończyło się masakrą. A muzyka? Zaczyna się przejmującym śpiewem Stratosa. Dalej usłyszymy dźwięki w klimacie arabskim z ogromnymi odniesieniami bałkańskimi. Znakomita praca klawiszy. Utwór przyspiesza, następuje istny miszmasz dźwięków ze znakomitym saksofonem na czele. Dalej piosenka uspokaja się i ponownie przyspiesza. Mamy w tym utworze znakomity pojedynek wielu instrumentów z równie ciekawym śpiewem Stratosa w którym da się wyczuć pretensję i niepokój. Kapitalny otwieracz.
Następnie możemy wysłuchać utworu tytułowego. To protest song. I niech nie zmyli nikogo przewrotny tytuł Arbeit Macht Frei. Zespół odnosi się w tej piosence do współczesnego kapitalizmu (przypominam mamy rok 1973) i sprzeciwia się wyzyskowi ludzi. Grupa protestuje przeciwko pracy przy taśmach produkcyjnych, ponad siły, za marne grosze. Początek to perkusja, niespokojna, wprowadzająca napięcie (znakomity popis). Usłyszymy odgłosy ptaków, kapiącej wody, wchodzi świetny bas, któremu wtórują instrumenty dęte. Podczas gdy bas wykonuje swoją linię, włącza się kapitalnie saksofon, gdzieniegdzie pobrzmiewają klawisze i gitara. Ale główną rolę pełni tu saksofon. Dalej dołącza się Stratos, muzyka robi się bardziej melodyjna, tylko ten saksofon nie daje o sobie zapomnieć. Dalej mamy kapitalne przełamanie i zmianę nastroju, na czoło wychodzą klawisze. Na sam koniec utwór urywa się. Kapitalny moment płyty.
Consapevolezza, to swojego rodzaju wezwanie do buntu. Wokalista namawia aby wsiąść do windy i z wysokości spojrzeć na to zepsucie na ziemi. Trzeba się temu sprzeciwić. Początek utworu to ponownie świetny saksofon, wyraźny bas. Jazz rock pełną gębą. Po pierwszej zwrotce mamy uspokojenie i przepiękne solo saksofonu na tle snujących się w narkotycznym tańcu, delikatnych klawiszy. Koniec to już odjazd. Proszę zwrócić uwagę na wokalizę Stratosa, chciałoby się rzec niczym dodatkowy saksofon.
Le Labbra Del Tempo.
Sam początek to znakomita jazzowa improwizacja. Dalej wszystko się uspokaja,
usłyszymy typowy śpiew Demetrio, któremu wtóruje nieco wycofany saksofon.
Partia ze śpiewem to dość melancholijny fragment z chwilowymi przyspieszeniami.
Kapitalna gitara i znakomity bas robią niesamowity klimat. Do tego elektryczne
pianino. W okolicach drugiej minuty
niknie śpiew, a swoje partie doskonale grają bas i ów pianino. Wtóruje im
perkusja. Po pewnym czasie dołącza gitara. Później mamy kolejną zmianę
nastroju. Do głosu dochodzą wyśmienite kosmiczne klawisze i delikatny (choć
przejmujący) głos Stratosa. Kapitalny progowy numer podlany delikatnie jazzem.
240 Chilometri Da Smirne. Kompozycja instrumentalna. Tu ponownie od samego początku kapitalny saksofon, świetny bas, klawisze i perkusja. Znakomita mieszanka proga, fusion i jazzu. Lubię w tej kompozycji fragment z popisem sekcji rytmicznej. Każdy z instrumentów ma tu chwilę aby się pokazać i popisać solówką. Świetny moment płyty.
Album zamyka trwający niemal siedem minut utwór zatytułowany L'Abbattimento Dello Zeppelin, który jest krytyką branży muzycznej. Dziwny, połamany, niespokojny. Przewija się tu wiele gatunków muzycznych. Teatralne wokalizy Demetrio, odjazdy muzyczne. Ciężki to utwór w odbiorze, co oczywiście nie oznacza, że jest zły. Jednak nie każdemu przypadnie on do gustu.
Arbeit Macht Frei to znakomity debiut tej grupy z włoskiego podwórka. Zawiera w sobie całą masę emocji i przy każdym przesłuchaniu wzbudza coraz to nowe doznania. Miesza się tu rock progresywny z jazzem, fusion oraz sporą dawką awangardy. Wszystko podane ze smakiem i wyczuciem choć dla niektórych jazzowe odniesienia są zbyt silne. Na uwagę zasługuje tu też na pewno charyzmatyczny wokalista, którego partie są bardzo ważną częścią tego muzycznego spektaklu. Znakomita żywiołowość, pomysłowość i wirtuozeria stawiają ten album na najwyższej półce. Absolutny mus.
240 Chilometri Da Smirne. Kompozycja instrumentalna. Tu ponownie od samego początku kapitalny saksofon, świetny bas, klawisze i perkusja. Znakomita mieszanka proga, fusion i jazzu. Lubię w tej kompozycji fragment z popisem sekcji rytmicznej. Każdy z instrumentów ma tu chwilę aby się pokazać i popisać solówką. Świetny moment płyty.
Album zamyka trwający niemal siedem minut utwór zatytułowany L'Abbattimento Dello Zeppelin, który jest krytyką branży muzycznej. Dziwny, połamany, niespokojny. Przewija się tu wiele gatunków muzycznych. Teatralne wokalizy Demetrio, odjazdy muzyczne. Ciężki to utwór w odbiorze, co oczywiście nie oznacza, że jest zły. Jednak nie każdemu przypadnie on do gustu.
Arbeit Macht Frei to znakomity debiut tej grupy z włoskiego podwórka. Zawiera w sobie całą masę emocji i przy każdym przesłuchaniu wzbudza coraz to nowe doznania. Miesza się tu rock progresywny z jazzem, fusion oraz sporą dawką awangardy. Wszystko podane ze smakiem i wyczuciem choć dla niektórych jazzowe odniesienia są zbyt silne. Na uwagę zasługuje tu też na pewno charyzmatyczny wokalista, którego partie są bardzo ważną częścią tego muzycznego spektaklu. Znakomita żywiołowość, pomysłowość i wirtuozeria stawiają ten album na najwyższej półce. Absolutny mus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz