piątek, 24 kwietnia 2020

Supersister - Pudding En Gisteren (1972)

  1. Radio
  2. Supersisterretsisrepus
  3. Psychopath
  4. Judy Goes On Holiday
  5. Pudding En Gistern - Music For Ballet
Jak Państwo pewnie wiedzą, wspominałem już o tym holenderskim zespole u siebie na blogu. Lubię do nich wrócić co jakiś czas, tym bardziej, że muzycznie obracają się w obrębach sceny Canterbury. Ten konkretny album włączyłem sobie po wysłuchaniu dwóch płyt innego zacnego zespołu jakim niewątpliwie jest Caravan. To właśnie Caravan przypomniał mi o Supersister, a że ostatnimi czasy wracam bardzo chętnie do płyt dawno nie słuchanych Pudding En Gisteren musiał wybrzmieć…
Omawiany tu album jest trzecim w dyskografii grupy. Został nagrany w tym samym składzie co poprzedni, opisywany już na blogu To The Highest Bidder. Na płycie znalazło się pięć utworów.
Pierwszy z nich zatytułowany Radio jako żywo przypomina mi dokonania wspomnianego wyżej zespołu Caravan. Wesoły, spokojny (choć w okolicach 2:30 robi się mroczniej), z fajnym fletem i tym sposobem prowadzenia głosu przypominającym Richarda Sinclaira. Mimo, że wszystko ociera się delikatnie o pop, to zrobione jest z umiarem i dyskrecją. Utwór został wydany na singlu i dotarł w rodzimej Holandii do 21 miejsca.
W dalszej części kilkunastosekundowe, klawiszowe wprowadzenie do kolejnego utworu (Psychopath) w postaci Supersisterretsisrepus. Psychopath to utwór dość typowo utrzymany w konwencji sceny Canterbury, zarówno w sferze muzycznej jak i tekstowej. Inteligentny tekst,  typowe, rozpoznawalne dźwięki plus łyk humoru, którym wszystko jest fajnie okraszone. Szczególną uwagę zwracają tu instrumenty klawiszowe w postaci fortepianu, klawesynu i mellotronu, które świetnie wiodą tu prym.
Stronę pierwszą zamyka świetny, niemal trzynastominutowy Judy Goes On Holiday. Tu mamy zespół w całej odsłonie. Znakomite klawisze, dobry, mocny bas i ciekawe zmiany nastrojów. Kapitale są tu te przeskoki i zmiany tempa. Wstęp trwający około trzech i pół minuty daje słuchaczowi cały wachlarz wrażeń. Po nim wszystko wyraźnie się uspokaja, a na pierwszy plan wyłania się flet. Po kolejnych pięciu minutach znowu mamy zmianę w postaci wyraźnego przyspieszenia, po którym znowu pojawia się ten charakterystyczny humor. Miłośnicy Zappy mogą się tu odnaleźć.

Całą drugą stronę wypełnia Pudding En Gisteren - Music For Ballet. Kapitalna kompozycja, której słucha się z zapartym tchem. Te wszystkie klawisze, flet, czy bas pozwalają słuchaczowi odpłynąć i zanurzyć się w inny świat. Świetne melodie, cała plejada przeróżnych riffów, zmian nastrojów, które płynnie przechodzą jedne w drugie, jednocześnie zachowując ciągłość i sens całej kompozycji. Pudding En Gisteren - Music For Ballet to zdecydowanie jeden z najlepszych momentów w dyskografii zespołu. Na wydaniu kompaktowym, które posiadam i które widnieje na zdjęciu dodano jeszcze dwa bonusowe utwory. Dead Dog, który był B-sidem singla Radio. Drugi utwór to zarejestrowany na żywo w 1972 roku Wow.


Zdania nie zmieniam. Nadal moim ulubionym albumem Supersister jest To The Highest Bidder, ale i Pudding En Gisteren jest bardzo ciekawą płytą, do której warto wracać bo jest na czym ucho zawiesić. Miłośnicy wspominanych tu wielokrotnie dźwięków sceny Canerbury znajdą tu dużo dobrego. Dla mnie fajny powrót do zespołu i tego konkretnego albumu. Dla samego Pudding En Gisteren - Music For Ballet warto przynajmniej znać, a najlepiej mieć.

1 komentarz:

  1. Faktycznie bardzo ciekawa płyta z muzyką w stylu sceny Canterbury. Ja o tym zespole czytałem już wcześniej, ale to było raczej o jej debiutanckiej płycie. Muzyka tego zespołu na opisywanym przez Pana albumie jest delikatna ale i wyrafinowana. To na pewno ciekawy i godny uwagi album.

    OdpowiedzUsuń