- Radio
- Supersisterretsisrepus
- Psychopath
- Judy Goes On Holiday
- Pudding En Gistern - Music For Ballet
Jak Państwo pewnie wiedzą, wspominałem już o tym holenderskim zespole u siebie na blogu. Lubię do nich wrócić co jakiś czas, tym bardziej, że muzycznie obracają się w obrębach sceny Canterbury. Ten konkretny album włączyłem sobie po wysłuchaniu dwóch płyt innego zacnego zespołu jakim niewątpliwie jest Caravan. To właśnie Caravan przypomniał mi o Supersister, a że ostatnimi czasy wracam bardzo chętnie do płyt dawno nie słuchanych Pudding En Gisteren musiał wybrzmieć…
Omawiany tu album jest trzecim
w dyskografii grupy. Został nagrany w tym samym składzie co poprzedni,
opisywany już na blogu To The Highest Bidder. Na płycie znalazło się pięć
utworów.
Pierwszy z nich
zatytułowany Radio jako żywo przypomina mi dokonania wspomnianego wyżej zespołu
Caravan. Wesoły, spokojny (choć w okolicach 2:30 robi się mroczniej), z
fajnym fletem i tym sposobem prowadzenia głosu przypominającym Richarda Sinclaira.
Mimo, że wszystko ociera się delikatnie o pop, to zrobione jest z umiarem i
dyskrecją. Utwór został wydany na singlu i dotarł w rodzimej Holandii do 21
miejsca.
W dalszej części
kilkunastosekundowe, klawiszowe wprowadzenie do kolejnego utworu (Psychopath) w
postaci Supersisterretsisrepus. Psychopath to utwór dość typowo utrzymany w
konwencji sceny Canterbury, zarówno w sferze muzycznej jak i tekstowej. Inteligentny
tekst, typowe, rozpoznawalne dźwięki plus łyk humoru, którym wszystko jest fajnie okraszone. Szczególną
uwagę zwracają tu instrumenty klawiszowe w postaci fortepianu, klawesynu i
mellotronu, które świetnie wiodą tu prym.
Stronę pierwszą zamyka
świetny, niemal trzynastominutowy Judy Goes On Holiday. Tu mamy zespół w całej
odsłonie. Znakomite klawisze, dobry, mocny bas i ciekawe zmiany nastrojów.
Kapitale są tu te przeskoki i zmiany tempa. Wstęp trwający około trzech i
pół minuty daje słuchaczowi cały wachlarz wrażeń. Po nim wszystko wyraźnie się
uspokaja, a na pierwszy plan wyłania się flet. Po kolejnych pięciu minutach
znowu mamy zmianę w postaci wyraźnego przyspieszenia, po którym znowu pojawia
się ten charakterystyczny humor. Miłośnicy Zappy mogą się tu odnaleźć.
Całą drugą stronę
wypełnia Pudding En Gisteren - Music For Ballet. Kapitalna kompozycja, której
słucha się z zapartym tchem. Te wszystkie klawisze, flet, czy bas pozwalają
słuchaczowi odpłynąć i zanurzyć się w inny świat. Świetne melodie, cała plejada
przeróżnych riffów, zmian nastrojów, które płynnie przechodzą jedne w drugie, jednocześnie
zachowując ciągłość i sens całej kompozycji. Pudding En Gisteren - Music For
Ballet to zdecydowanie jeden z najlepszych momentów w dyskografii zespołu. Na
wydaniu kompaktowym, które posiadam i które widnieje na zdjęciu dodano jeszcze
dwa bonusowe utwory. Dead Dog, który był B-sidem singla Radio. Drugi utwór to
zarejestrowany na żywo w 1972 roku Wow.
Zdania nie zmieniam.
Nadal moim ulubionym albumem Supersister jest To The Highest Bidder, ale i
Pudding En Gisteren jest bardzo ciekawą płytą, do której warto wracać bo jest
na czym ucho zawiesić. Miłośnicy wspominanych tu wielokrotnie dźwięków sceny
Canerbury znajdą tu dużo dobrego. Dla mnie fajny powrót do zespołu i tego
konkretnego albumu. Dla samego Pudding En Gisteren - Music For Ballet warto
przynajmniej znać, a najlepiej mieć.
Faktycznie bardzo ciekawa płyta z muzyką w stylu sceny Canterbury. Ja o tym zespole czytałem już wcześniej, ale to było raczej o jej debiutanckiej płycie. Muzyka tego zespołu na opisywanym przez Pana albumie jest delikatna ale i wyrafinowana. To na pewno ciekawy i godny uwagi album.
OdpowiedzUsuń