piątek, 3 października 2014

Sound Of Contact - Dimensionaut (2013)


  1. Sound Of Contact
  2. Cosmic Distance Ladder
  3. Pale Blue Dot
  4. I Am (Dimensionaut)
  5. Not Coming Down
  6. Remote View
  7. Beyond Illumination
  8. Only Breathing Out
  9. Realm of In-Organic Beings
  10. Closer To You
  11. Omega Point
  12. Möbius Slip (Part One:  In The Difference Engine - Part Two:  Perihelion Continuum - Part Three:  Salvation Found - Part Four:  All Worlds All Times) 
Płytę kupiłem prawie w ciemno. Prawie, ponieważ znałem już wcześniejsze dokonania panów Simona Collinsa i Dave’a Kerznera założycieli zespołu i zarazem będących jego filarami. Tego pierwszego znam z jego solowych płyt, tego drugiego ze współpracy z Collinsem (album U-Catastrophe), Stevenem Wilsonem czy takim gigantem jak Steve Hackett.



Oprócz w/w panów w zespole grają jeszcze Kelly Nordstrom (gitara, gitara basowa) oraz Matt Dorsey (także gitara i bas). Dodatkowo w kilku utworach na wiolonczeli gra Wels Cunningham.
Włączając tę płytę byłem niezwykle ciekawy cóż to za muzykę panowie nam zaprezentują. I co usłyszałem po pierwszym przesłuchaniu? Bardzo ciekawe brzmienia. Album można zaliczyć do grona rocka progresywnego. Jest tu jednak sporo popowych naleciałości. 
Głos Collinsa juniora jest uderzająco podobny do głosu jego ojca, znanego przecież wszystkim Phila. Jednocześnie Simon gra na tym albumie na perkusji (też jak tata). I to jak gra? Moim zdaniem kapitalnie. Właśnie ta perkusja najbardziej zbliża muzykę zawartą na tym albumie do rocka progresywnego. 
 
Zaczynając od początku, płyta rozpoczyna się dość niemrawo piosenką Sound Of Contact. Za to utwór numer 2 to instrumentalna ściana dźwięków. Cosmic Distance Ladder bo o nim mowa, to fantastyczny utwór z kapitalną perkusją, świetnymi gitarami i klawiszami. Szybki, mięsisty pozytywnie nastraja do dalszego słuchania płyty. Kolejna piosenka, która przyciągnęła moją uwagę to Pale Blue Dot. Bardziej popowy numer, który szybko wpada w ucho i po kilku przesłuchaniach okazuje się, że tkwi on w naszej głowie i nucimy go pod nosem.
Świetne I Am (Dimensionaut) czy reggeowe w zwrotkach Beyond Illumination, pięknie zaśpiewane przez Simona w duecie z Hannah Stobart (znaną chociażby z występów w zespole The Wishing Tree) pokazują, że mamy do czynienia z naprawdę dobrą muzyką.
Po drodze mamy jeszcze niezłe Realm Of In-Organic Beings czy Omega Point. Na sam koniec zespół zafundował nam ciekawą, prawie dwudziestominutową suitę pod tytułem Möbius Slip, która dopiero po kilku przesłuchaniach nabiera smaku. Nie jest to arcydzieło, jednak jest to porządne granie ze zmianami tempa i dramaturgii. Utwór podzielono na cztery części. Brakuje tu jednak ciekawych rozwiązań muzycznych, które pozwoliłyby na płynne przejście pomiędzy poszczególnymi składowymi tej suity.


Podsumowując Dimensionaut to bardzo ciekawa i warta polecenia płyta, balansująca na krawędzi kilku muzycznych gatunków. Mamy tu kilka wyśmienitych progresywnych utworów ale są i bardziej przebojowe, prostsze w swojej formie piosenki. Nie oznacza to jednak, że są złe. Płyta jako całość brzmi bardzo dobrze. Minusem tego albumu jest czas jego trwania. Nieco ponad 73 minuty to zdecydowanie za długo.
Na plus, oprócz samej muzyki, przemawia bardzo ładne wydanie tej płyty. Wzorowane na wydaniach winylowych z porządnej, błyszczącej tektury, oczywiście z książeczką z tekstami piosenek i ciekawymi grafikami.

Na początku tego roku z zespołem rozstał się Dave Kerzner. Dlaczego? Jak to w takich przypadkach prawdy pewnie się nie dowiemy.
Zespół jednak istnieje nadal. Pozostaje życzyć sobie aby tak pozostało i wypatrywać nowej płyty. Mam nadzieję, że płyty co najmniej tak samo dobrej. Ja wracam do tego albumu z wielką przyjemnością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz