środa, 30 sierpnia 2017

Stevie Wonder - Talking Book (1972)

  1. You Are The Sunshine Of My Life
  2. Maybe Your Baby
  3. You And I (We Can Conquer The World)
  4. Tuesday Heartbreak
  5. You've Got It Bad Girl
  6. Superstition
  7. Big Brother
  8. Blame It On The Sun
  9. Lookin For Another Pure Love
  10. I Believe (When I Fall In Love It Will Be Forever)
Identyczna sytuacja jak ta, która miała miejsce rok temu. Wtedy wspominając o albumie Ashra New Age Of Earth napisałem „Drogi Czytelniku, jeśli to czytasz to wiedz, że jestem na plaży”. I teraz jest to samo. Jestem na plaży, ale nie po to aby się smażyć, czego nie cierpię, ale siedzę i patrzę na potęgę oceanu, a w discmanie kręci się Talking Book. Nie będę oryginalny jeśli powiem, że ubóstwiam Wondera z jego złotego okresu. Ten album do niego się zalicza. To fantastyczne wyznanie Steviego, przeplata się tu wielka miłość z trudnym i smutnym rozstaniem z najukochańszą osobą. Tą płytą Wonder otworzył się jak tytułowa książka, grając i śpiewając o najważniejszym uczuciu świata, o miłości…
Nagrywając tę płytę Wonder miał dwadzieścia dwa lata i był to piętnasty (!) album w jego karierze. Ale nagrywając ten album Stevie rozwodził się ze swoją żoną Syreetą Wright. Słychać to na tym krążku gdzie piękne wyznania miłości przeplatają się z bólem rozstania.
Stevie gra tu na większości instrumentów oraz jest producentem tego albumu. Sam sobie sterem, okrętem i kapitanem. Jednak nie obyło się bez zaproszenia wspaniałych gości. Do tych możemy bez wątpienia zaliczyć takie postaci jak Jeff Beck, Ray Parker Jr. czy Howard „Buzz” Feiten. Autorem większości tekstów jest sam Wonder, ale są też takie, które zostały napisane przez ówczesną żonę Steviego, z którą właśnie się rozstawał.

Album zawiera dziesięć piosenek, a otwiera go jeden z najbardziej znanych utworów w karierze Wondera czyli You Are The Sunshine Of My Life. Za tę piosenkę Stevie otrzymał nagrodę Grammy. Co tu napisać? To jedno z najwspanialszych wyznań miłosnych. Moja Żonka bardzo się wzrusza gdy śpiewam (a raczej nucę) jej tę piosenkę. Piękny to utwór, z którego wieje optymizmem i radością. Stevie za Fenderem, Scott Edwards na basie oraz Daniel Ben Zebulon na kongach. Do tego chórki i mamy cudowny utwór. Stevie gra tu tak, że przesiąknięte jest to na wskroś duchem funky, przez co muzyka buja słuchacza jak ta lala. Znakomity otwieracz.
Drugim hitem z tej płyty był oczywiście Superstition. No ten kawałek chyba znają  już wszyscy. To jedna z wizytówek Wondera, za którą otrzymał dwie kolejne nagrody Grammy. No i tu możemy podziwiać mistrzostwo Steviego jeśli idzie o opanowanie instrumentów klawiszowych. Wonder zagrał tu po mistrzowsku na klawinecie Hohnera model C. Za jego pomocą wyczarował jeden z najwspanialszych funkowych riffów w historii muzyki. Nogi same rwą się do tańca. W tym utworze, Steviego który gra też na perkusji i Moogu, wspiera sekcja dęta w osobach Trevora Lawrence’a (saksofon) oraz Steve’a Madaio (trąbka). Tego samego klawinetu możemy wysłuchać w kolejnym Big Brother. Tu Wonder jest samowystarczalny i gra na wszystkich instrumentach. Z ów klawinetem muzyczny duet tworzy świetna harmonijka usta.
Wspomniany instrument, tyle że już nie tak skoczny, ale raczej mulisty, gęsty i powolny możemy usłyszeć w Maybe Your Baby. W tym właśnie utworze Wondera wspiera na gitarze Ray Parker Jr.
Przeskoczmy do ballad, których również nie zabrakło na tej płycie. Pierwszą z nich jest You And I (We Can Conquer The World). Prosta piosenka na fortepian. Tu ponownie wielka pochwała miłości (z nutką obawy) i wiara, że dwoje kochających się ludzi jest w stanie podbić cały świat. Ileż powstało coverów tej piosenki, nie jestem w stanie zliczyć. Jednym z ostatnich była wersja George’a Michaela zaśpiewana z okazji ślubu pary książęcej Wiliama i Katarzyny. Uwielbiam ten utwór.
Kolejną balladą, za którą dosłownie przepadam, jest Blame It On The Sun. Tu z kolei, Wonder rozpacza nad utraconą miłością. Wini za to Słońce, wiatr, drzewa oraz czas, którego nigdy nie wystarczało. Ale jego serce wini właśnie jego samego. Ten wspaniały tekst napisała Syreeta Wright. Ależ pięknie on pasuje do obojga. Muzycznie? Ponownie w roli głównej przepiękny fortepian, pyknięcia perkusji, syntezatorowe „podgwizdywanie” oraz znakomite chórki. Wszystko razem cudownie buja.
W takich częściowo bujających klimatach utrzymany jest też Lookin' For Another Pure Love. Tu na gitarach zagrali wspomniani na początku Jeff Beck oraz Buzz Feiten nadając tej piosence delikatnie jazzowy kolorek.
Cały album zamyka optymistyczno-pesymistyczna I Believe (When I Fall in Love It Will Be Forever). Słychać tu wyraźnie, z jednej strony złamane serce Steviego, a z drugiej, jego ogromną wiarę w to, że w przyszłości znajdzie jeszcze wielką miłość, taką na zawsze. Przepiękna piosenka.

Talking Book to jedno z arcydzieł Wondera. Taneczne funkowe rytmy przeplatają się tu z wyciszeniem i melancholią. W warstwie tekstowej jest podobnie, wyznania miłości i stan najczystszego zakochania przełamany jest utratą tej miłości i bólem tym wywołanym. Ale jest tu także nutka optymizmu, że po złym dniu musi przyjść ten lepszy. Znakomity tygiel uczuciowy podany w niezwykle wyrafinowany muzycznie sposób.
Sam Stevie powiedział o tym albumie: „To moja muzyka. To wszystko, co mam do powiedzenia na temat tego co czuję”. Święta prawda, słychać to w każdym słowie i w każdej zagranej nucie. Warto znać i mieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz