- Jesteś spóźnionym deszczem
- Myśli twoje śnić zaczynam
- Wzejdę polnym makiem
- Otwieram list - brązowy wrzesień
- W powszednie dni
- Snij tylko szczęście
- Pieśń Geiry
- Chcę być dla ciebie
- Brzegi Łagodne
Latami czekałem na to aby ukazało się wznowienie tej płyty na kompakcie. Mój winyl właściwie od lat nie nadaje się do użytku. I w końcu, dzięki współpracy Warnera i GADów, doczekałem się. Co prawda wcześniej wyszło to na kompakcie dwa razy. Jedno to bodaj pirackie wydanie, a drugie tylko w boxie SBB, którego to zestawu nie potrzebowałem. Pokochałem ten album, a właściwie jedną piosenkę z niego będąc jeszcze pacholęciem. Który to był rok? Nie pamiętam, ale moje intensywne wspomnienie to…
Lato i wakacje. Siedzę
przed blokiem, wczesny ranek, słoneczko zaczyna powoli grzać coraz mocniej.
Tak, to był upalny dzień. Siedzę na tej ławce przed blokiem i czekam na
któregoś z wielu kolegów. W mieszkaniach pootwierane okna, panie krzątają się w
kuchniach. Czas umila im Program I Polskiego Radia. I nagle zaczyna się ten
utwór, ale o tym za chwilę.
Frąckowiak poznała
Józefa Skrzeka długo przed powstaniem płyty. Ona kończyła współpracę z zespołem
ABC, on z Czesławem Niemenem. W międzyczasie powstały ich płyty, tak Frąckowiak
jak i SBB. Ale oboje nie zapomnieli o wcześniejszych rozmowach i chęci stworzenia czegoś razem.
Tak narodziła się Geira. Pierwszym utworem, który powstał na ten album był ten,
o którym piszę od początku. Tak, to Brzegi łagodne, nagrane w czerwcu 1975 roku
i w tym samym roku zaprezentowane na festiwalu w Opolu.
Wracam do mojej opowieści. Wtedy, w to upalne lato, siedziałem
na ławce usytuowanej w cieniu i mimo wczesnej pory dawało się odczuć, że to
będzie upalny dzień. W pewnym momencie w radio rozpoczyna się ten utwór. To
było jak uderzenie młotem, siedziałem oczarowany. W jednym z mieszkań ktoś
podzielał mój entuzjazm bo zdecydowanie pogłośnił odbiornik. Ten łagodny głos
Haliny, a w tle plumkające klawisze Józka. Cudownie kołysze ten początek.
Dopiero w drugiej zwrotce wchodzi perkusja Piotrowskiego i kapitalne chórki w
wykonaniu Alibabek. Jejuniu jak teraz tego słucham jestem tym małym chłopakiem,
widzę jabłonkę przed moim oknem, czuję te ciepłe powiewy wiatru i niemal
wszystkie zapachy. W dalszej części, wokalizy Frąckowiak dosłownie powalają. I
ta kapitalna muzyka Skrzeka w jeszcze lepszym wykonaniu grupy SBB. Gdy kilka
lat później pojawił się moim domu winyl, ten utwór został dosłownie zajechany.
I teraz, po tylu latach, mogę go słuchać bez trzasków ciągle i ciągle. Brzegi
łagodne zamykają tę płytę i bardzo dobrze bo podkreślają tylko jak dobry jest
to album.
No właśnie, cofnijmy
się do początku albumu. A tu mamy Jesteś
spóźnionym deszczem. Świetny, żywy, funkujący numer. Noga sama chodzi. Bardzo
podobny do niego jest Wzejdę polnym makiem. A poza tym? Rozmarzony, niespieszny
Myśli twoje śnić zaczynam.
Dalej cudownej urody, tęskna ballada Otwieram list –
brązowy wrzesień. To chyba mój drugi, po Brzegach łagodnych, najukochańszy numer
na tej płycie. Ależ to cudowna tęsknota za latem i gorącą, intensywną i głęboką, wakacyjną miłością. Teraz, z perspektywy człowieka w średnim wieku taki utwór
znaczy coś więcej. Piękny moment na tym albumie.
Śnij tylko szczęście. Narkotyczny,
hipnotyzujący numer, który śpiewamy sobie z Żonką przed zaśnięciem. No i jeszcze
Pieśń Geiry, w którym pani Halinka wspina się na wyżyny swoich wokalnych możliwości.
Na sam koniec wspomniane już Brzegi łagodne. Dla mnie jeden z najlepszych
utworów w polskiej muzyce rozrywkowej.
Płyta jest zwiewna, letnia,
słoneczna, idealnie pasuje do obecnej za oknami wiosny jak i na nadchodzące lato. Włączając
ją, natychmiast wiemy kto jest autorem muzyki (oczywiście pod tym warunkiem, że
znamy twórczość Skrzeka). Wyśmienite teksty Juliana Mateja, który pisał je
będąc nad morzem. I to słychać. Tu właściwie wszystko zagrało, głos Frąckowiak,
muzyka Skrzeka i te piękne teksty Mateja. Polecam płytę z całego serca bo jest
po prostu piękna bez dwóch zdań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz