- You'd Be So Nice To Come Home To
- Two's Blues
- The Answer Is Yes
- Concierto de Aranjuez
Jeden z ostatnich
upalnych dni. Słońce prażyło jak szalone już od wczesnych godzin porannych.
Jako że taras, a raczej balkon mam od strony wolnej od rannych promieni
słonecznych, postanowiłem zjeść śniadanie na powietrzu. Poleciały trzy rodzaje
serów żółtych, ciut szyneczki, rzodkiew, pomidorki koktajlowe i oczywiście kawa.
Do tego wspaniałego zestawu brakowało jeszcze tylko dobrej muzyki. Podszedłem
do półek z płytami, długo nie mogłem nic wybrać aż w końcu oczom mym ukazał się
grzbiet, a na nim żółty napis na niebieskim tle. To był Jim Hall i jego album
Concierto. Jazz z rana? Czemu nie i powiem szanownym Państwu, że to był
znakomity wybór…
Jim Hall to znakomity
gitarzysta jazzowy, który w momencie nagrywania opisywanej tu płyty miał już ogromne
doświadczenie w branży. Wszak przygodę z muzyką zaczął już w latach
pięćdziesiątych.
Do nagrania tego albumu
namówił wielu znakomitych muzyków. Dość wspomnieć takie nazwiska jak Chet Baker
(trąbka), który przez długie lata borykał się z uzależnieniami, a tu zagrał jak
z nut. Dalej, Paul Desmont (saksofon), Ron Carter (bas), a także Roland Hanna
(fortepian) oraz Steve Gadd (perkusja).
Na płycie znalazły się
cztery utwory. Trzy na stronie A i jeden długas na stronie B. Całość wita nas
kompozycją zatytułowaną You’d Be So Nice To Come Home To autorstwa Cole'a Portera. Drodzy Państwo, w zasadzie od samego początku doznajemy swego rodzaju
ekstazy. Dość żwawe tempo tego nagrania podlane bluesowymi smaczkami znakomicie
płynie od pierwszych sekund. Kapitalna sekcja i gitara Halla na dzień dobry. W
dalszej części właściwie każdy z instrumentów ma tu swoje pięć minut,
poczynając od saksofonu przez trąbkę na basie kończąc. Mimo szybkiego tempa kompozycja
cudownie płynie, instrumenty bardzo naturalnie przejmują od siebie pałeczkę
nadając całości posmaku spokoju i odpoczynku. Trudno konsumuje się śniadanie przy takim
graniu, noga chodzi, palce pstrykają, a jednocześnie oczy zamknięte w
przypływie błogostanu. Do tego piękny widok, ciepłe letnie powietrze i te
zapachy zieleni.
Idziemy dalej. Two’s
Blues to najkrótsza propozycja na tym albumie. Od początku świetna współpraca
gitary i basu po czym znakomita, sentymentalna trąbka Bakera.
Oryginalnie stronę pierwszą zamyka The Answer Is Yes. To ballada z odrobiną życia. Ponownie gitara
Halla na dzień dobry po czym łagodna, spokojna, melancholijna wręcz trąbka
Bakera. Gdzieś w tle, trochę na drugim planie wspaniały fortepian Hanny. No i
oczywiście świetna sekcja.
Cała strona B to jak
wspominałem jedna kompozycja o jakże znanym tytule Concierto de Aranjuez.
Oryginalnie skomponowana w 1939 roku przez Joaquina Rodrigo. To w Aranjuez, hiszpańskim mieście swój miesiąc miodowy spędzał Rodrigo z żoną. Tym pięknym
utworem chciał uchwycić tamte wspaniałe chwile oraz piękno natury i architektury. Choć trzeba dodać, że w kompozycji wyczuwalne są też smutniejsze nuty.
Iluż to artystów brało
się już za tę kompozycję. Chyba jedną z najsłynniejszych interpretacji jest ta,
która znalazła się na albumie Milesa Davisa zatytułowanej Sketches Of Spain. Jimm
Hall zrobił to po swojemu. Utwór mimo ponad dziewiętnastu minut płynie przepięknie.
W żadnym momencie jego trwania nie odczuwamy tej długości. Muzyka nas uspokaja,
wycisza, relaksuje, wciąga. Znakomita współpraca wszystkich muzyków, każdy z
nich pokazuje tu jak świetny jest w swoim fachu. Oj, podczas słuchania tego
utworu łezka może polecieć po policzku. Delikatność, spokój, całość koi,
wzbudza wspomnienia. Kapitalny utwór, którego mógłbym słuchać bez końca.
Płyta Concierto to
dowód na to jak na jednym albumie może zaistnieć wielu muzyków, którzy wychodząc przed szereg nie szarżują, nie psują całości pozwalając muzyce pięknie
płynąć. Żaden z tu obecnych, nie wykluczając samego Halla nie pręży się na to by
być tym najważniejszym, najbardziej słyszalnym. To znakomite drużynowe granie,
do którego chce się wracać ciągle i ciągle. No i niech mi ktoś powie, że jazz
jest nudny i niesłuchalny. Proszę włączyć sobie ten album, a usłyszą Państwo, że to nie prawda. I choć muzycznie
panowie prochu tu nie odkryli, to całość broni się znakomicie i warte jest
postawienia na półce.
Jedno z moich lepszych śniadań
od wielu tygodni.
Faktycznie ciekawa interpretacja Concierto de Aranjuez.
OdpowiedzUsuń