poniedziałek, 7 listopada 2016

Egg - The Civil Surface (1974)

Side One:
  1. Germ Patrol
  2. Wind Quartet I
  3. Enneagram
The Other Side:
  1. Prelude
  2. Wring Out The Ground (Loosely Now)
  3. Nearch
  4. Wind Quartet II
Postanowiłem wrócić do jajeczka. Jak wspominałem przy okazji opisywania ich wcześniejszej płyty The Polite Force, w grudniu 1972 roku grupa przestała istnieć (odszedł Brooks). Jednak panowie Stewart, Campbell i Brooks spotkali się ponownie w sierpniu 1974. Z tego spotkania urodziła się trzecia i ostatnia płyta zespołu Egg, zatytułowana The Civil Surface. Do jej nagrania zaprosili sporą liczbę gości, dodam znamienitych gości…
Właśnie, goście. Byli to Steve Hilage (gitara), Jeremy Baines (flet), Tim Hodkinson i Lindsay Cooper (oboje znani z Henry Cow), którzy zagrali odpowiednio na klarnecie, fagocie i oboju. Na płycie wybrzmiał również sławny (scena Canterbury) damski chórek w postaci pań Parsons, Rosenthal, Gaskin. Do nagrania dwóch utworów zatytułowanych Wind Quartet I oraz Wind Quartet II, zaproszeni zostali dodatkowi goście. Byli to Maurice Cambridge (klarnet), Stephen Solloway (flet) oraz Chris Palmer (fagot). Czwartym w tym kwartecie był Mont Campbell, który zagrał na waltorni.    
Przejdźmy zatem do muzyki. Na płycie znalazło się siedem utworów, w większości instrumentalnych. Z tych siedmiu trzy stanowią utwory dłuższe, a cztery nieco krótsze.

Całość otwiera jeden z tych dłuższych. Nosi tytuł Germ Patrol i trwa mniej więcej osiem i pół minuty. Utwór rozpoczyna tykanie metronomu. Następnie werbel, trąbka i flet, klawisze oraz mocny bas. Kompozycja rozpędza się przybierając marszowy charakter. Dalej mamy ciekawe dialogi organów z basem, którym kapitalnie wtórują talerze. A poza tym? Zmiany nastrojów i tempa. Marszowy motyw powraca pod koniec utworu jednak tym razem dołączają dęciaki. Całość zamyka piękna waltornia.
Wspomniane wyżej Wind Quartet I oraz zamykający ten album Wind Quartet II to nawiązanie do muzyki klasycznej. To mini koncerty na klarnet, waltornię, flet i fagot. Wind Quartet I brzmi troszkę jak podkład muzyczny do bajki rysunkowej. Słucha się ich całkiem nieźle, ale czy potrzebne były na tej płycie? Niech każdy sam osądzi.
Na stronie pierwszej mamy jeszcze utwór Enneagram. To najdłuższa pozycja na albumie, trwa nieco ponad dziewięć minut. To już Egg jaki znamy z poprzednich płyt. Jest gęsto, mrocznie, połamane rytmy i kapitalna sekcja. Na klawiszach wyśmienicie szaleje Stewart plus wspomniana przed chwilą sekcja z basem Campbella na czele. Mocniejsze fragmenty przeplatają się z łagodniejszymi, przyspieszenia ustępują miejsca nieco wolniejszym fragmentom. To chyba mój ulubieniec z tej płyty, prog łączy się z jazzem tworząc niesamowitą mieszankę. No i ta ostatnia minuta, odjazd.
Prelude jest utworem który rozpoczyna stronę drugą. To zdecydowanie spokojniejsza propozycja i o wiele łagodniejsze granie niż to którego mogliśmy doświadczyć w Enneagram. To właśnie w Prelude pojawia się damski chórek w składzie Parsons-Rosenthal-Gaskin i szkoda jedynie, że tak krótko. Utwór zdominowany przez organy i gitarę basową.
Trzecia i ostatnia pozycja z tych dłuższych nosi tytuł Wring Out The Ground (Loosely Now). To jedyny twór z tekstem, w którym możemy posłuchać śpiewu Campbella oraz gitary Hillage’a. Tu mamy przeróżne rytmy, kosmiczne odgłosy, kapitalne popisy i improwizacje Stewarta, które stanowią znakomitą, instrumentalną część tego utworu. Na koniec wraca śpiew. To drugi po Enneagram mocny punkt albumu.
Została nam jeszcze jedna kompozycja. Nearch, bo tak brzmi jej tytuł jest utworem w którym Stewart zagrał na basie, a Campbell na waltorni. Ale usłyszymy tu też fagot i klarnet. Ja od zawsze nazywam ten utwór psychodelią na dęciaki.  Połamany, zakręcony, dziwny.

The Civil Surface to chyba najbardziej eksperymentalny album w dyskografii zespołu. To zaleta, ale jednocześnie też wada bo przez to ten jest trochę nierówny. Kanterberyjskie dźwięki, jazzowe zapędy oraz łyk klasyki. Płyta udana choć na pewno nie jest najlepszą w krótkiej historii zespołu. Tak czy inaczej na pewno warto się z nim zapoznać bo jest tu wiele arcyciekawych smaczków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz