W niedzielny wieczór pisałem kolejną recenzje i... padł mi komputer. Wyłączył się i uruchomić więcej się nie chciał. Zawiozłem dziadka do serwisu. Po dwóch dniach okazało się, że padła płyta główna. Inwestować w nową? Pomyślałem, że nie ma sensu i chyba najwyższy czas złożyć coś nowego. Przespałem się z tematem, stworzyłem specyfikację nowego statku kosmicznego, udałem się do zaprzyjaźnionego sklepu i czekam. Komputer będzie najprawdopodobniej na wtorek.
Tak więc proszę Czytelnika o wyrozumiałość i cierpliwość.
Piszę tę wiadomość z „laptoka” i proszę mi uwierzyć to nie to. Ów laptopa używam w pracy (jak muszę) i zawsze to jest męczarnia. Nie ma jak porządna skrzynka z wielkim monitorem przed oczami. No tak mam. A co najważniejsze na starym dysku mam wszystkie zdjęcia, zapiski i pomysły dotyczące mego bloga.
Do zobaczenia w przyszłym tygodniu.
A swoją drogą to nie ciekawe, że komputer padł podczas pisania recenzji? Może to znak...
Byłaby to dla nas duża strata. Nie wiem jak dużo jest nas czytelników, ale zawsze jak zastanawiasz się nad zakończeniem bloga, sporo osób reaguje. Bardzo się zrzyłem z Twoim blogiem. Oczywiście zaglądam również na inne, ale Twój jest jakby z innego wymiaru, ma niesamowity klimat, emocje, bije z niego pozytywna energia, do tego piszesz o życiu, o wartościach. Jest taki prawdziwy! Mam nadzieję, że nowy sprzęt również będzie miał duszę...
OdpowiedzUsuńStały czytelnik Arek
Przepraszam Cię drogi Arku, że dopiero teraz odpisuję. Wczoraj rano odebrałem komputer, a dodatkowo Twoja wiadomość trafiła do spamu.
UsuńJestem, wracam, troszkę ironizowałem z tym końcem. Po prostu to były moje pierwsze słowa po tym jak padł mi komputer.
I dziękuję za wspaniałe słowa. Już to kiedyś pisałem, że po przeczytaniu takiego wpisu jak Twój, warto ciągnąć ten mój pamiętnik. Choćby dla jednaj osoby.