sobota, 20 maja 2017

Et Cetera - Et Cetera (1976)

  1. Et La Musique Tourne
  2. Eclaircie
  3. Entre Chien Et Loup
  4. Apostrophe
  5. Newton Avait Raison
  6. L'Age Dort  
  7. Tandem 
Było to gdzieś w połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku kiedy poznałem ten album. Przypominam sobie niezwykłą sytuację, w której wystąpiłem w roli głównej. Zostałem przez mojego kolegę zrobiony w jajo. Dziś śmieję się z tego, ale wtedy to była ujma na honorze i ogromna „muka”, jak to się mówiło. Otóż pewnego dnia ów kolega zaprosił mnie do siebie mówiąc „Stary zdobyłem zarąbistą płytę jednej z naszych ulubionych kapel. To ponoć zaginiony album, trudny do zdobycia. Na płycie gościnnie zaśpiewała jakaś kobitka. Szybko, lecimy”. Niezwykle podekscytowany pobiegłem co sił by wysłuchać tego cuda. Ten zaginiony album był ponoć perełką w dyskografii…

No właśnie, dziś po przeczytaniu tytuły nawet średnio osłuchana w rocku progresywnym osoba od razu zorientuje się o co w całej tej hecy chodziło. Będzie wiedziała na co się złapałem. Moim usprawiedliwieniem może być młodość, nieduże osłuchanie i ta ogromna chęć poznawania nowego, że na pewne hasła czy nazwy zespołów, reagowało się natychmiast, często naiwnie wierząc, że ta piosenka jest autorstwa tego Artysty. Później okazywało się, że to cover i do tego o wiele gorszy od oryginału.
Przejdźmy w końcu do samej grupy Et Cetera. Ta pochodzi z Kanady, a ten album jest jedynym w ich dorobku. W składzie nagrywającym tę płytę znaleźli się: Marie Bernard Pagé (klawisze, fale Martenota, śpiew), Denis Chartrand (klawisze, flet, saksofon, wibrafon, śpiew), Pierre Dragon (perkusja), Robert Marchand (gitary, śpiew) oraz Alain-Yves Pigeon (bas, wiolonczela, śpiew).
Dla niezorientowanych Słuchaczy to chyba najwyższy czas aby ujawnić na co się nabrałem. Muzyka zespołu Et Cetera na wskroś przesiąknięta jest klimatem angielskiej grupy Gentle Giant. Dodam, że przepięknie jest przesiąknięta. I nie, nie jest to głupie kopiowanie, bo chociażby głos Marie Bernard Pagé wprowadza inny klimat, jest bardziej baśniowo, miękko. Do tego ten niezwykły instrument, którym są fale Martenota. Nie dość, że kompletnie niespotykany instrument w świecie rocka progresywnego, to również niezwykle brzmiący. Sporo syntezatorowych dźwięków, które także odróżniają ich od Olbrzyma. No i zespół śpiewa po francusku.

Nie będę tu może jak zwykle rozbierał poszczególnych utworów na części, skoncentruję się na kilku z nich. Już otwierający ten album Et La Musique Tourne daje nam ogląd czego możemy się spodziewać po tym albumie i słychać jak duży wpływ na ich muzykę miał Olbrzym. Świetne harmonie wokalne, dobre solówki syntezatorowe i gitary. Weźmy następny Eclaircie. Czysty Gentle Giant tyle, że różniący się klawiszowymi zagraniami.
Entre Chien et Loup. Przepiękna gitara akustyczna i równie znakomity flet. Instrumenty wprowadzają niemal dworski klimat, a następnie te wokale à la Olbrzym, tyle że tu usłyszymy też damski głos. Dalej fajna gitara, której towarzyszy fortepian i klawiszowe tła. Zamknięcie ponownie w  iście dworskim stylu. Znakomicie się tego słucha.
Instrumentalny Apostrophe, ze wspaniałą gitarą akustyczną na dzień dobry i nieco kosmicznym brzmieniem klawiszy w dalszej części plus fajna partia saksofonu i gitary elektrycznej.
Wspomnę jeszcze o L'Age Dort z udziałem fal Martenota, znakomitą partią wiolonczeli i tymi wszystkimi zmianami nastrojów. Od posępnego przez sielankowy i radosny, na marzycielskim kończąc.


Et Cetera to znakomity album w całości. Słychać wyraźnie, że muzycy biorący udział w jego nagraniu wiedzieli co robią i świetnie znają się na swojej robocie. Mimo że ich muzyka przesiąknięta jest twórczością Olbrzymów to nie jest to bezmyślne kopiowanie (jak to na przykład robił wspominany już na blogu zespół Starcastle kopiujący dosłownie Yes), a jedynie zaczerpnięcie pełną garścią tego klimatu. Muzyka Et Cetery jest zdecydowanie bardziej melodyjna i przystępna co nie zmienia faktu, że wyjątkowa. Dla mnie jedna z czołowych płyt jeśli chodzi o kanadyjski Quebec. Czołówka tej sceny, którą warto znać i mieć w swojej kolekcji.

2 komentarze:

  1. a o krautrockowej Et Ceterze napiszesz?, moim zdaniem warto, bo to jeden z najlepszych strzałów krauto-jazzowych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, na pewno warto. Chociażby dla tego odjazdu i klimatu utworu "Raga". Ale kiedy to nastąpi, nie wiem. Póki co nie mam klimatu na "grzybki" ;-)

      Usuń