piątek, 30 stycznia 2015

Aphrodite's Child – 666 (1972)



Disc 1:                                                                                 


1. The System 2. Babylon 3. Loud, Loud, Loud 4. The Four Horsemen 5. The Lamb 6. The Seventh Seal 7. Aegian Sea 8. Seven Bowls 9. The Wakening Beast 10. Lament 11. The Marching Beast 12. The Battle Of The Locusts 13. Do It 14. Tribulation 15. The Beast 16. Ofis

Disc 2:

1. Seven Trumpets 2. Altamont 3. The Wedding Of The Lamb 4. The Capture Of The Beast 5. ∞ 6. Hic And Nunc 7. All The Seats Were Occupied 8. Break
 

25 stycznia 2015 roku zmarł Demis Roussos. Większość pamięta go jako sympatycznego grubaska, odzianego w szaty rodem z Baśni Tysiąca I Jednej Nocy, śpiewającego takie miłosne piosenki jak Forever and Ever czy Goodbye My Love, Goodbye. Tymczasem Demis zanim został sławnym solistą, był członkiem zespołu We Five. Ale przede wszystkim był współzałożycielem  i  basistą Aphrodite's Child. Ostatnim i zdecydowanie najlepszym albumem tego zespołu był album 666. Zespół tworzyli także Evangelos Odysseas Papathanassiou znany wszystkim jako Vangelis, gitarzysta Argyros „Silver” Koulouris oraz perkusista Lucas Sideras.
Ze względu na złożoność albumu 666, panowie zaprosili do jego nagrania wielu artystów takich jak Irene Papas, Harris Chalkitis czy Michel Ripoche. Funkcję narratora pełni tutaj John Forst, a greckimi tekstami zajął się Yannis Tsarouchis.
Jednym słowem był to starannie zaplanowany album.
666 to album koncepcyjny. Tematem przewodnim tegoż jest
Apokalipsa Świętego Jana. To naprawdę było trudne zadanie. W trakcie nagrywania tej płyty zespół zaczął się rozpadać. Roussos ale i Sideras chcieli kontynuować robienie muzyki komercyjnej w stylu wcześniejszych albumów Aphrodite's Child. Dodatkowo Roussos był już po nagraniu swojej solowej piosenki We Shall Dance. Natomiast Vangelis wolał tworzyć muzykę bardziej złożoną upatrując raczej swojej przyszłości w rocku progresywnym. Niestety panowie nie mogli dojść do porozumienia i Vangelis musiał dokończyć ten album sam przy pomocy muzyków sesyjnych.  Płyta została nagrana w paryskim studio Europasonor na przełomie 1970 i 1971 roku. Sam album wydano w roku 1972.
Trudno opisać jednoznacznie muzykę zawartą na tej płycie. Mamy tu i naleciałości greckie, muzykę religijną czy wreszcie elementy psychodeli. Największym osiągnięciem zespołu jest sposób mieszania tych gatunków muzycznych. Bo muzyka liturgiczna współgra tu z muzyką pop, symfonicznym progiem czy jazz rockiem. Pod tym względem zespół wyprzedził swoją epokę. Jest to nie tylko epicka adaptacja fragmentów biblijnych z Księgi Objawienia, ale muzyczna podróż, która wykracza poza dotychczasową muzykę rockową i bada ogromną różnorodność gatunków.

 
Płyta numer jeden zaczyna się od piosenki The System, która brzmi jak dziwna modlitwa. Babilon to z kolei przebojowa rockowa kompozycja, w której główną rolę gra gitara akustyczna. Bardzo dobra piosenka, przypominająca troszeczkę wcześniejsze dokonania zespołu. Loud, Loud, Loud - dziecięcy głos recytuje Biblię (w tej roli syn ówczesnego greckiego dyplomaty) otoczony pięknym fortepianem ze wstawkami chóru. Four Horsemen to popis Demisa Roussosa. Genialny utwór, który rozpoczyna delikatny i kojący śpiew Demisa. Nagle świetnie wchodzi perkusja i utwór galopuje w rockowej odsłonie. Lamb instrumentalny utwór o bardzo greckim wydźwięku. Zespół wspierany jest świetnie przez chór, który dodaje trochę dramatyzmu. Niemal w tym samym duchu utrzymany jest kolejny utwór Seventh Seal, który jest nieco spokojniejszy, ze świetną narracją Johna Forsta. Aegian Sea to już typowy Vangelis jakiego poznamy na jego przyszłych solowych albumach. Fantastyczny klimat i ten bas Roussosa.
Reszta pierwszej płyty pełna jest miniatur muzycznych, lamentów, modlitw  i greckiego stylu muzyki z dużą domieszką rocka progresywnego. The Battle Of The Locusts i Do It doskonałym przykładem imponującej muzykalności tego albumu, wyświetlając wyraźny wpływ jazz - fusion.  


Płyta druga zaczyna się utworem Seven Trumpets. To krótki wstęp do Altamont utworu, który również garściami czerpie z jazz rocka. Dość zawiła ale świetna partia saksofonu. The Wedding Of The Lamb to mieszanka greckiej muzyki liturgicznej, wspieranej przez perkusję oraz inne typowe greckie instrumenty. Bardzo ciekawy utwór. Na drugim krążku mamy do czynienia z jednym z najbardziej kontrowersyjnych utworów nie tylko na płycie, ale i w historii muzyki. bo taki tytuł ma ta kompozycja to wspaniały duet Vangelis – Irene Papas. Sam Vangelis gra tu na instrumentach perkusyjnych natomiast Papas to niezwykle emocjonalny popis wokalny, który zaczyna się od improwizacji uniesienia seksualnego poprzez ból,  na spełnieniu kończąc. Podczas tego popisu wypowiada w nieskończoność (stąd tytuł utworu) I was, I am, I am to come. Ta kompozycja to niezwykłe przeżycie duchowe. Hic And Nunc to mieszanka popu, jazzu i musicalu. Piosenka wprowadza nas w prawdziwy, nieco ponad dziewiętnastominutowy odjazd, którym jest instrumentalny utwór All The Seats Were Occupied. To kapitalna kompozycja łącząca wszystkie muzyczne wpływy, dźwięki, jak również fragmenty piosenek zawarte wcześniej na tym albumie. Wspaniały progresywny utwór. Album kończy się balladą Break. To sympatyczna popowa piosenka troszkę nie pasująca do utworu ją poprzedzającego. Jednak jest miłym uspokojeniem z bardzo ciekawą solówką gitary.
Nie jest to łatwa płyta w odbiorze. Przy pierwszym przesłuchaniu może wręcz niektórych odrzucić. Warto jednak wysłuchać całości, a później raz jeszcze i raz jeszcze. Naprawdę fantastyczny jest to album i tylko należy żałować, że drogi panów z Aphrodite's Child rozeszły się bezpowrotnie (w przyszłości Vangelis współpracował z Demisem Roussosem, chociażby przy genialnym, opisywanym już przeze mnie albumie Blade Runner). Szkoda. Jednak zespół zostawił po sobie fantastyczne dzieło w postaci płyty 666, która moim skromnym zdaniem, jest obowiązkową pozycją na półce. 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz