poniedziałek, 16 lutego 2015

FM - Surveillance (1979)



Strona A:
  1. Rocket Roll
  2. Orion
  3. Horizons
  4. Random Harvest
  5. Shapes Of Things
Strona B:
  1. Seventh Heaven
  2. Father Time
  3. Sofa Back
  4. Destruction

FM to zespół z Kanady, zaliczany do grona grup grających rocka progresywnego. Surveillance to trzecia płyta w ich dorobku. Grupa powstała w 1976 roku w Toronto. Założyli ją Cameron Hawkins (syntezatory i okazjonalnie bas) oraz Jeff Plewman, znany bardziej jako Nash The Slash, który gra na skrzypcach elektrycznych i mandolinie. Panowie poznali się podczas sesji improwizacyjnej zespołu Clear. W 1977 roku do grupy dołączył perkusista Martin Deller. Z kolei rok później,  Plewmana zastąpił w zespole Ben Mink, który również grał na elektrycznych skrzypcach i mandolinie. Już w  ustabilizowanym składzie, panowie przystąpili do nagrania Surveillance.


Album rozpoczyna utwór Rocket Roll. Dość prosty i mocno komercyjny numer, który nie robi zbyt dobrego wrażenia. Wyraźnie słychać, że panowie próbowali stworzyć przebój. Moim zdaniem to zadanie średnio im wyszło. Następnie mamy dość zgrabną, instrumentalną miniaturę Orion, która prowadzi nas do kolejnego utworu Horizons. No tu już jest zdecydowanie lepiej. Bardzo dobre syntezatory, które budują bardzo ciekawy klimat. Słychać tu jakby solówkę gitarową. Ale przecież w zespole nikt nie gra na gitarze? Musi to być zatem dźwięk skrzypiec. Świetny spacerockowy utwór.
Kolejny Random Harvest to przede wszystkim rewelacyjny gęsty bas. Usłyszymy tu bardzo ciekawe śpiewanie przeplatane dźwiękami elektrycznych skrzypiec. Stronę A zamyka Shapes Of Things, cover zespołu The Yarbirds z 1966 roku, który dzięki świetnym klawiszom, nabrał kosmicznego  wyrazu. Bardzo ciekawy i udany cover. Podobno w tamtym czasie bardzo często puszczany był w kanadyjskich (szczególnie w Toronto) stacjach radiowych.
Strona B rozpoczyna się utworem Seventh Heaven. Tu ponownie mamy świetną pracę syntezatora. W połączeniu z kapitalnymi skrzypcami i dość ciekawą perkusją wyklarował nam się bardzo fajny numer. Słuchając tej kompozycji ma się nieodparte wrażenie, że pochodzący z płyty Signals zespołu Rush, przebój Subdivisions jest chwilami łudząco podobny. Bardzo dobry początek drugiej strony tego albumu. 
Father Time to przede wszystkim wokal. Powolna, dość spokojna piosenka zalatująca nieco fusion z bardzo ciekawą pracą skrzypiec Minka, przypomina troszeczkę zespół Kansas.
Sofa Back to instrumentalna kompozycja, która ponownie przypomina (syntezatory) zespół Rush, który grał w ten sposób w latach osiemdziesiątych czyli po powstaniu tej płyty.
Strona B jak i cały album kończy utwór Destruction. Po piosenkowej, dość dynamicznej części, utwór zdecydowanie zwalnia i staje się bardzo kosmiczny. Genialnie krają klawisze i perkusja. Do tego mamy rewelacyjną solówkę na mandolinie elektrycznej. Kapitalne zakończenie płyty.

 
Album jako całość może nie jest jakimś wielkim progresywnym dziełem ale słucha się tego doskonale. W czasach gdy wszystko i wszyscy dookoła próbowali zabić rocka progresywnego, zespół FM nagrał bardzo ciekawą płytę. Usłyszymy tu piękne melodie, bardzo dobre wokale oraz wspaniałe syntezatory. No i coś mi podpowiada, że grupa FM była w jakimś stopniu wzorem lub natchnieniem dla albumów nagranych w latach osiemdziesiątych przez grupę Rush (notabene Ben Mink grający tu między innymi na skrzypcach, pojawił się na albumie Signals). Przez długie lata album był dostępny jedynie na winylu. Dopiero w 2013 roku materiał został zremasterowany i wydany przez Esoteric Recordings na płycie CD. Dla fanów łagodnej odmiany proga. 

 

2 komentarze:

  1. Witam. To co bierzesz za skrzypce imitujące gitarę, to elektryczna mandolina, na której grał Ben Mink (a na wcześniejszych płytach Nash The Slash). Pozdrawiam, Jurek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W utworze Destruction rzeczywiście słychać, że to nie są skrzypce ale w Horizons już takiej pewności nie mam. Ale dziękuję Ci drogi Jerzy za czujność i korektę.
      PS. Już zapisałem się do laryngologa ;-)

      Usuń