czwartek, 12 lutego 2015

Premiata Forneria Marconi - Storia Di Un Minuto (1972)



  1. Introduzione
  2. Impressioni Di Settembre
  3. È Festa
  4. Dove... Quando... (Parte 1)
  5. Dove... Quando... (Parte 2)
  6. La Carrozza Di Hans
  7. Grazie Davvero

Jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B. Początkowo miałem nie prezentować tego albumu ale pomyślałem sobie, że byłoby to wielkie uchybienie. Bo przecież bardzo sobie cenię ich debiut, który jest ważną pozycją nie tylko w mojej kolekcji, ale i w historii rocka progresywnego. Właściwie ten album i opisywany już Per Un Amico, poznałem jednocześnie. Obie te płyty wywarły na mnie ogromne, pozytywne wrażenie. Obie w takim samym stopniu mnie oczarowały (jednak bardziej cenię sobie Per Un Amico).  Storia Di Un Minuto zdobyła we Włoszech ogromne powodzenie. Przełożyło się to na wyniki na listach najlepiej sprzedających się albumów. Płyta dotarła do pierwszego miejsca i została na mim przez kilka tygodni.

Po występach na bardzo wielu festiwalach, panowie z PFM postanowili wejść do studia i nagrać swój pierwszy album. Autorem muzyki jest Franco Mussida, natomiast stroną tekstową zajął się Mauro Pagani. Już cały zespół dopracował brzmienie tych kompozycji a następnie wszedł do studia. Panowie zastrzegli od samego początku, że płytę chcą nagrać live. Chodziło im o to aby album brzmiał dokładnie tak jak grają na co dzień na koncertach. Chcieli aby było słychać ich zaangażowanie, pasję i energię obecną podczas występów na żywo. I  jak zdecydowali tak zrobili. Zagrali. Jak im to wyszło? Moim zdaniem fantastycznie.
Płytę rozpoczyna krótki utwór instrumentalny Introduzione, w którym główną rolę pełni gitara akustyczna wraz z fletem. Pod koniec pałeczkę przejmuje mellotron. Jest to preludium do drugiego, kapitalnego utworu Impressioni Di Settembre. Rozpoczyna się cichutkim, bardzo delikatnym śpiewem wspomaganym oszczędną gitarą klasyczną. Pojawia się flet. Z delikatnej piosenki przechodzimy przy pomocy świetnych klawiszy i perkusji do mocniejszej odsłony tej kompozycji. Takie zabiegi pojawiają się i w dalszej części utworu, który kończy się silnym akcentem. Słuchając tego utworu zwraca uwagę wyśmienita melodia.  Kapitalny początek płyty.
È Festa. Rockowe oblicze zespołu. Niemal w całości instrumentalny z krótką partią wokalną. Świetne gitary, flet. Fajne granie z jajem, do przodu, z niewielkim uspokojeniem tempa w środkowej jego części. 
Dove... Quando... (Parte 1) Piękna ballada, zdominowana przez gitarę akustyczną oraz flet. Kapitalne intro tej piosenki naprawdę robi wrażenie. Włoski język dodatkowo nadaje tej kompozycji sielankowego klimatu. Inspiracją do powstania tego utworu były kompozycje pochodzące z XV wieku. Wspaniale się tego słucha. 
Dove... Quando... (Parte 2) to rozwinięcie części pierwszej. W pierwszej części tego utworu mamy do czynienia z jazzową odsłoną zespołu (fantastycznie gra tu fortepian, do tego galopująca perkusja i świetny mellotron). Kompozycja jest w całości instrumentalna. W dalszej części mamy nawiązania do muzyki klasycznej ze świetną partią skrzypiec. Dodatkowo usłyszymy tu fantastyczny popis gry na flecie. Dove... Quando... (Parte 2) w połączeniu z Dove... Quando... (Parte 1) robią ogromne wrażenie.
La Carrozza Di Hans. Fantastyczna gitara akustyczna na której gra Franco Mussida. Fenomenalna technika gry na tym instrumencie. Po takim wspaniałym wstępie genialnie wchodzi ze swoimi partiami cały zespół to przyspieszając, to znowu zwalniając ten utwór. No i na sam koniec ten styl grania i brzmienia mellotronu à la wczesny King Crimson. Rewelacja. 
Utwór zamykający ten album to Grazie Davvero. To melancholijny utwór, który rozpoczyna gitara akustyczna i miłe dla ucha wokale. W połowie jednak utwór staje się bardziej wyrazisty, mocniejszy w swoim przekazie z ciekawą orkiestracją.
 

Tak kończy się ten trwający prawie 34 i pół minuty album. Storia Di Un Minuto był jednym z albumów, które pomogły zdefiniować włoski symfoniczny rock progresywny. Do dziś jest jednym z najbardziej wyrazistych wypowiedzi muzycznych tego gatunku. W tym samym roku ukazał się opisywany wcześniej album Per Un Amico. W 1973 roku zespół nagrał album Photos Of Ghosts, na którym znalazły się między innymi kompozycje z dwóch pierwszych płyt tyle że z tekstami w języku angielskim. Mnie osobiście ten zabieg nie przypadł do gustu ale co ja tam wiem. Premiata Forneria Marconi był pierwszym włoskim zespołem grającym rocka progresywnego, który zdobył międzynarodową sławę i nie można się temu dziwić, bo to fantastyczna kapela, która po kilku zmianach personalnych gra do dziś.  
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz