piątek, 27 lutego 2015

Eloy - Ocean (1977)


Strona 1:
  1. Poseidon's Creation
  2. Incarnation Of Logos
Strona 2:
  1. Decay Of Logos
  2. Atlantis' Agony at June 5th - 8498, 13 p.m. Gregorian Earthtime
Ocean to szósty album tej niemieckiej grupy progresywnej. Moja przygoda z tym zespołem zaczęła się właśnie od tego albumu. W moim osobistym odczuciu Eloy zaczyna się od płyty Dawn, która jest poprzedniczką tej tu opisywanej. Pierwsze albumy grupy jakoś nie do końca mi „leżą”. Wszystko z nimi jest w porządku, są po prostu bardziej gitarowe, bardziej surowe, mniej kosmiczne. Późniejsza twórczość zespołu zdecydowanie bardziej mi odpowiada.
Grupę Eloy założył w 1969 Frank Bornemann, który jako jedyny jest stałym członkiem grupy aż do dnia dzisiejszego. Nazwa zespołu została zaczerpnięta z powieści H.G. Wellsa Wehikuł Czasu. To właśnie w tej książce możemy przeczytać o niejakich Elojach, których spotyka na swojej drodze główny bohater, podczas jednej ze swoich podróży w czasie. W nagraniu tego albumu, oprócz samego Bornemanna wzięli udział Detlev Schmidtchen (wszelakiego rodzaju klawisze), Jürgen Rosenthal (perkusja, wcześniej przez chwilę grał w grupie Scorpions) oraz na basie Klaus-Peter Matziol. 
Autorem okładki tej płyty jest polski malarz Wojciech Siudmak.

Ocean to koncept album opowiadający o powstaniu i upadku Atlantydy. Słuchając tej płyty naprawdę można zobaczyć mityczną krainę, która na skutek trzęsienia ziemi została pochłonięta przez wody oceanu. 
Poseidon’s Creations. Zaczyna się od gitary. Wchodzi mięsisty bas oraz perkusja, a do tego kapitalne kosmiczne klawisze. Za chwilkę mamy mellotron. Ależ to wszystko gra fantastycznie. Około 4:40 muzyka zwalnia i pojawia się przy mikrofonie Bornemann. Powiem szczerze, nie przepadam za jego głosem, ale po tylu latach słuchania Eloy jakoś nie wyobrażam sobie kogoś innego w tej roli.  W tym utworze mamy dość sporo gitary, no i ten basik…
Incarnation Of Logos rozpoczynają dość mroczne klawisze. Wchodzi od razu wokal. Po kilku minutach pojawia się, jak w poprzednim utworze, wyraźny bas oraz perkusja, które powodują że kompozycja robi się bardziej żywa. Klawisze nadal robią świetny, kosmiczny wręcz klimat. Kapitalny space rock. 
Drugą stronę płyty rozpoczyna najkrótsza kompozycja na tym albumie Decay Of Logos. Bardzo ciekawe zmiany tempa, ponownie świetny bas i klawisze. Odnoszę wrażenie, że jest tu trochę za dużo partii wokalnych.
Album kończy niemal szesnastominutowy utwór Atlantis' Agony At June 5th - 8498, 13 PM Gregorian Earthtime. Rozpoczyna się monologiem. Dalej mamy kapitany, złowrogi, zapowiadający wręcz katastrofę, klawiszowy fragment w wykonaniu Schmidtchena. Fenomenalny klimat. Uwielbiam słuchać tej kompozycji wieczorem ze słuchawkami na uszach. Pojawia się nieśmiało bas a zaraz po nim świetne bębny. Zanim usłyszymy głos Bornemanna mija ponad osiem minut. Po krótkim fragmencie z wokalem mamy koleją część instrumentalną z ciekawą partią klawiszy. Koniec utworu to galopująca perkusja i ponownie kosmiczne klawisze. Genialna kompozycja.
Płyta była niewątpliwym, wielkim sukcesem grupy Eloy. W szczególności zdobyli ogromną popularność w Niemczech. Ale i w Europie płyta bardzo dobrze się sprzedawała. Do tej pory album Ocean jest najlepiej sprzedającym się niemieckim albumem progresywnym (ponad 250 tysięcy sprzedanych egzemplarzy). Dla mnie nie ma w tym nic nadzwyczajnego bo to świetny album, który z całego serca polecam. Dodam jeszcze tylko, że opisywana tu płyta należy do tak zwanej „czwórcy” moich ulubionych albumów grupy Eloy, o czym w przyszłości na pewno przypomnę.
 

 
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz