piątek, 22 kwietnia 2016

Prince (7.06.1958 - 21.04.2016)



Naprawdę nie mam pojęcia co napisać. Dopiero kwiecień, a odeszło już tyle znakomitości ze świata muzyki. Strach pomyśleć co przyniosą kolejne miesiące. Wczoraj zmarł Prince...

Przyznam szczerze, że nigdy nie byłem wielkim admiratorem twórczości Księcia. Jednak nie można nie zauważyć, jak wielki miał on wpływ na muzykę i jak ważną dla tej muzyki był postacią.
Jego twórczość poznawałem bodajże od albumu Dirty Mind i przyznam, że nie śledziłem jakoś szczególnie jego kariery. Jednak nie wyobrażałem sobie mojej kolekcji bez takich albumów jak Purple Rain, 1999, Diamonds And Perls czy ścieżki dźwiękowej do Batmana.
No i miałem przyjemność oglądać i słuchać Księcia na żywo. To był 2011 i Open’er Festival. Znakomity występ. Usłyszeć When Doves Cry, czy Purple Rain na żywo to jest ogromne przeżycie.
Zastanawiałem się wczoraj późnym wieczorem jakie piosenki Prince’a sobie włączyć. Odrzuciłem z biegu Purple Rain. Jakoś wydawało mi się, że wszyscy teraz tego będą słuchać. Postawiłem na dwa zmysłowe utwory z lat dziewięćdziesiątych, a mianowicie Diamonds And Perls oraz The Most Beautiful Girl In The World. Mam piękne wspomnienia związane z tymi utworami.

Dziękuję Ci drogi Książę za wszystko i do zobaczenia po drugiej stronie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz