- Biafra 80 "Introduction"
- Tels Quels
- Dignite
- Le Soir Du Diable
- Caricatures
- Biafra 80 "Final"
Ange to moje
zagraniczne odkrycie. Otóż będąc wiele lat temu za oceanem, w jednym z
nowojorskich sklepów z płytami, trafiłem na Caricatures. Nikomu nie śniło się
wtedy o internetach w telefonie. Nie można było więc sprawdzić cóż to za zespół
czy płyta. Trzymam więc tego winyla w łapach i kiwam się z nogi na nogę. Dwa
stanowiska do odsłuchów zajęte. Wtem podchodzi do mnie właściciel sklepu i mówi
„Man, this is great shit”. Następnie zapytał mnie czy lubię rock progresywny.
Odpowiedziałem, że naturalnie, właśnie po to tu jestem. Powiedział, to bierz,
będziesz zadowolony. Wziąłem i nigdy nie żałowałem…
Zespół Ange pochodzi z
Francji, a jego początki to rok 1969. To właśnie wtedy w mieście Belfort, bracia
Christian (śpiew, organy Hammonda, fortepian) oraz Francis Decamps (klawisze,
specjalne efekty organowe) zakładają zespół Ange. Składu dopełnili Daniel Hass
(bas), Jean-Michael Brezovar (gitary akustyczna i elektryczna, flet, śpiew)
oraz Gerard Jelsch (perkusja). Grupa zwróciła na siebie uwagę w 1970 roku
prezentując, mające wydźwięk antywojenny, widowisko muzyczne. Rok później
zwyciężyli w konkursie dla zespołów amatorskich co zaowocowało podpisaniem kontraktu
z wytwórnią Philips. I tak w roku 1972 światło dzienne ujrzał ich pierwszy
album zatytułowany Caricatures.
Na płycie znalazło się
sześć pozycji. Całość otwiera Biafra 80 (Introduction). To utwór instrumentalny.
Utrzymany jest w mrocznych i posępnych klimatach i jako żywo przypomina
twórczość King Crimson. Kapitalne organy plus solo na gitarze. Znakomity
progowy utwór. Kapitalne otwarcie.
Tels Quels
charakteryzują zmiany tempa, utwór jest rwany. Szybsze, niespokojne fragmenty
przeplatają się z łagodnymi, pojawiają się też ciekawe wtręty na gitarze
elektrycznej. No i tu możemy posłuchać tego charakterystycznego śpiewu
Decampsa, który jest mocno dramatyczny, teatralny. Oczywiście Christian śpiewa
w języku francuskim. Śpiew miesza się z melorecytacjami i krzykami. Specyficzne i początkowo może się wydawać niestrawne, ale to właśnie cały
Ange. Kiedyś poprosiłem znajomą aby przetłumaczyła mi ten tekst. Powiedziała
nie ma sprawy, po czym dowiedziałem się, że ów tekst jest nieźle pojechany i
zawiera nieparlamentarne słowa.
Dignite to ponad
dziewięć minut naprawdę dobrego proga. Tu mamy popis braci Decamps na
instrumentach klawiszowych. Symfoniczne brzmienie przy znakomitej pracy organów.
W drugiej części utworu usłyszymy przepiękną partię fletu któremu równie
pięknie towarzyszy fortepian, przez co klimat robi się romantyczny i kojący.
Wyśmienity fragment tej płyty. Prawie na sam koniec porywające, choć krótkie, solo
gitarowe.
Chwilę później
usłyszymy Le Soir Du Diable. To spokojny numer z równie spokojnym śpiewem
Christiana. Łagodna gitara akustyczna, delikatne uderzenia bębnów oraz kojące
dźwięki organów. Ładne.
Przechodzimy do utworu
tytułowego i zarazem najdłuższego na płycie. Utwór buduje się powoli poczynając
od delikatnego wstępu w coraz wyraźniejsze organowe granie nadające mu
mrocznego posmaku. Caricatures jako całość zawiera w sobie przeróżne nastroje.
Wolne fragmenty przechodzą w skoczne zrywy, sporo średniowiecznego klimatu,
jazzowe wtrącenia, piękne fortepianowe motywy no i przejmujący śpiew Decampsa.
Płytę zamyka Biafra 80
(Final). To oczywiście nawiązanie do kompozycji otwierającej album. I choć w tej pierwszej było mrocznie i posępnie, to również było melodyjnie. Tu natomiast mamy sporo elektronicznych efektów, pulsujący bas oraz przeróżne wtrącenia
wszystkich instrumentów przez co kompozycja ma nieco połamaną i skomplikowaną
strukturę.
Ange to francuska
odpowiedź na wczesne King Crimson i Genesis. W ich muzyce bardzo często słychać
podobieństwa do tych zespołów. Oczywiście są to jedynie skojarzenia, a nie
dosłowne kopiowanie. Przecież tamte zespoły również były w początkach swoich
karier. W muzyce Ange wyraźnie zawarty jest francuski klimat, to oni wyznaczali
ścieżki kolejnym zespołom z Francji. Caricatures to solidna porcja rocka
progresywnego z którym warto, a nawet trzeba się zapoznać. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz