- Awakening
- Between The Times: a) Between The Times; b) Memory Flas; c) Appearance Of The Voice; d) Return Of The Voice
- The Sun-Song
- The Dance In Doubt And Fear
- LOST!? (Introduction)
- LOST?? (The Decision)
- The Midnight-Fight / The Victory Of Mental Force
- Gliding Into Light And Knowledge
- Le Réveil Du Soleil / The Dawn
Mamy grudzień 2016
roku, mija więc czterdzieści lat od wydania albumu Dawn grupy Eloy. Nie mogłem
nie wspomnieć o tej płycie, tym bardziej, że dawno temu obiecałem, iż na blogu
przedstawię moje cztery ulubione płyty tej grupy. Trzy już opisałem, została
więc ostatnia. Szczerze mówiąc wahałem się między Dawn, a Planets. Ale
skoro jest rocznica to wybrałem tą pierwszą. Jednak zanim doszło do nagrania tej
płyty, zespół Eloy właściwie przestał istnieć…
Jak to się stało? Otóż
doszło do tego na skutek tarć w zespole, w szczególności na linii
Bornemann-Wieczorke, oraz sytuacji, w której ich współczesny menago, Jay
Partridge, stracił kompletnie zainteresowanie zespołem. Poszczególni muzycy
zwyczajnie zwinęli żagle i poszli w swoją stronę (między innymi Wieczorke przeszedł
do Jane, a Radnow do Epitaph), Bornemann został sam. Jednak nie dał za wygraną
i z mocnym wsparciem wytwórni, w dość szybkim czasie, skompletował nowy zespół,
który późnym latem 1976 roku wszedł do studia w Kolonii aby nagrać nową płytę. W
nowym składzie, oczywiście oprócz Bornemanna, znaleźli się: Klaus-Peter Matziol
(gitara basowa, śpiew), Detlev Schmidtchen (instrumenty klawiszowe, gitara)
oraz Jürgen Rosenthal (perkusja, instrumenty perkusyjne). Ten ostatni jest
także autorem wszystkich tekstów na płycie. No i na tym albumie mamy wielką
nowość jeśli chodzi o zespół Eloy. Frank Bornemann zapragnął bowiem aby na płycie
zagrała orkiestra, którą kierował Wolfgang Maus.
Dawn to album
koncepcyjny, mocno nawiązujący do poprzedniej płyty Power And The Passion,
opowiadającej o podróżach w czasie niejakiego Jamiego. Tyle, że tu podróż
odbywa mężczyzna, a raczej jego duch (wcześniej ów mężczyzna zmarł nagle), który
próbuje połączyć się ze swoją ukochaną.
A od czego zaczyna się
Dawn? Od znakomitego wprowadzenia jakim jest utwór Awakening. Słyszymy odgłosy
bijących piorunów oraz padającego deszczu. Na tle burzy wspaniale gra orkiestra
tworząc kapitalny klimat. Po minucie pojawia się delikatna gitara, a następnie
śpiew Bornemanna. Awakening przechodzi w kilkuczęściowy Between The Times,
który jest już bardziej rockowym utworem z gitarą w roli głównej. Ale mamy tu i
łagodniejsze fragmenty z ładną, tym razem, delikatną gitarą i świetnym basem
wspieranym przez perkusję. Temu wszystkiemu towarzyszy orkiestra.
The Sun-Song uważana
jest przez wielu za jeden z najlepszych utworów na albumie. I trzeba się z tym
zgodzić. Cały klimat tej kompozycji tworzą klawisze, które wprowadzają element
melancholii. Ów klawisze bardzo ładnie wspiera gitara no i oczywiście wspaniałe
orkiestracje, które potęgują smutek.
Następny, The Dance In
Doubt And Fear, to przede wszystkim kosmiczne klawisze oraz ciekawa linia basu.
LOST!? (Introduction) z samego początku przypomina jakieś rytualne śpiewy. Po
jakiejś chwili, za sprawą znakomitego basu i wtórującej mu perkusji, utwór
przyspiesza, fantastycznie wywołując u słuchacza ruch głowy góra-dół. To
oczywiście nie pogo, ale głowa instynktownie się kiwa. Uspokojenie przychodzi
wraz z Frankiem Bornemannem i jego śpiewem. W drugiej części usłyszymy szum
wody po którym pojawia się piękna partia zagrana przez orkiestrę.
LOST?? (The Decision) zaczyna
się z kolei organowym graniem, jednostajnym bębnieniem i wyraźnym basem. Taki
stan rzeczy utrzymuje się przez jakąś chwilę by później ustąpić miejsca spokojniejszej
części. Utwór w leniwym tempie płynie do jego końca.
The Midnight-Fight/The
Victory Of Mental Force to najdłuższa propozycja na płycie, trwa bowiem nieco
ponad osiem minut. Tu od początku rządzi bas. Jego pojedyncze uderzenia są
mocne i wyraźne. W tle grają klawisze, a chwile później galopuje perkusja. Zespół
gra bez wytchnienia, ponownie możemy usłyszeć tu świetne orkiestracje oraz pod
sam koniec skromne solo gitary. Świetny moment płyty w którym Matziol robi
naprawdę kapitalną robotę na basie.
Do końca zostały nam
dwa utwory. Pierwszy z nich zatytułowany Gliding Into Light And Knowledge
rozpoczyna się spokojnie, akustycznie. Nastrojowa gitara, klawisze i bas. Dalej
dołącza perkusja i smyczki.
Całość zamyka niemal
siedmiominutowy Le Réveil Du Soleil/The Dawn. Początek to ponownie kosmiczne
klawisze i bas. Utwór dość długo i dość monotonnie się rozkręca. Dopiero po
upływie ponad dwóch minut włącza się gitara i perkusja. Utwór nieco
przyspiesza, ale co najważniejsze, idzie do przodu, coś się dzieje. Pomimo, że
bas gra ciągle i ciągle to samo to klawisze z perkusją decydowanie nadrabiają.
Plus solo gitarowe.
Dawn został dobrze przyjęty
zarówno przez krytykę jak i słuchaczy. Album sprzedawał się dobrze, co było
początkiem bardzo dobrej passy zespołu, która trwała przez następne lata. Dawn
był również zapowiedzią tego co i jak Eloy będą grali na kolejnych albumach. Płyta
w całości posiada świetne melodie, bardzo ładnie zaaranżowaną i dopasowaną do
całości orkiestrę oraz niezłe i często bardzo wyraźnie zaznaczające swoją
obecność instrumenty. Świetne symfoniczne granie. Warto.
Na sam koniec dodam, że
w marcu przyszłego roku ma się ukazać nowa płyta zespołu zatytułowana The
Vision, The Sword And The Pyre Part I i ma traktować o życiu Joanny d’Arc. Już
nie mogę się doczekać.
Tego albumu akurat nie znam, ale po przeczytaniu recenzji, poczułem się zachęcony do nadrobienia tej zaległości. Cieszę się także na myśl o nowym albumie, który mam nadzieję spełni pokładane w nim nadzieje. Zatem wiosna zapowiada nam się niezwykle pięknie, bo w tym czasie ma ukazać się także nowa płyta Deep Purple.
OdpowiedzUsuńNa tych Purpli aż tak bardzo nie czekam, ale na pewno pożyczę płytę od znajomego (ich wielkiego fana) i posłucham. Czekam za to na nowy krążek tworu Lifesings. Ich debiut bardzo mi się podobał i oczywiście wspomniałem o nim na moim blogu.
UsuńA Broken Frame - Eloy to dla mnie jedno z ulubionych nagrań rockowych wszech-czasów. Znajdzie się na moim topie, ale omawiam dopiero drugą setkę. https://mojtopwszechczasow.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń