Lato A:
- Oro Caldo
- Stanza Città
- Animale Senza Respiro
Przy poprzednim wpisie
dotyczącym grupy Nova, wspomniałem że jej założycielami byli panowie z grupy
Osanna. W związku z tym pomyślałem sobie dlaczego następna recenzja nie miałaby
dotyczyć właśnie zespołu Osanna. Pierwszym albumem za jaki chwyciłem aby go posłuchać
był Palepoli. Tak, to był dobry wybór.
Grupa Osanna powstała pod koniec 1970 roku w Neapolu. Muzycy którzy znaleźli się w składzie tego zespołu to Lino Vairetti (głos, Mellotron), Danilo Rustici (gitara), Massimo Guarino (perkusja), Lello Brandi (bas) oraz Elio D’Anna (flet, saksofony). Osanna był jednym z pierwszych zespołów na świecie który podczas swoich występów używał kostiumów i masek. Na płycie znalazły się trzy utwory. Dwa z nich to tak zwane „długasy” i łączący ich niczym most króciutki Stanza Città.
Grupa Osanna powstała pod koniec 1970 roku w Neapolu. Muzycy którzy znaleźli się w składzie tego zespołu to Lino Vairetti (głos, Mellotron), Danilo Rustici (gitara), Massimo Guarino (perkusja), Lello Brandi (bas) oraz Elio D’Anna (flet, saksofony). Osanna był jednym z pierwszych zespołów na świecie który podczas swoich występów używał kostiumów i masek. Na płycie znalazły się trzy utwory. Dwa z nich to tak zwane „długasy” i łączący ich niczym most króciutki Stanza Città.
Album rozpoczyna trwający
ponad osiemnaście minut Oro Caldo. Sam początek to dźwięki bębnów i odgłosy
neapolitańskich uliczek, bazarów i podwórek (kapitalny flet i śpiew w dialekcie
neapolitańskim). Po chwili utwór zrywa się do galopu ze świetnymi partiami
gitar. Dalej mamy uspokojenie i liryczną odsłonę tego fantastycznego utworu.
Ponownie piękna praca fletu. Z resztą takich zrywów i agresywnych momentów przeplatających
się ze spokojnymi fragmentami mamy tu wiele. Weźmy okolice 7:30, te uderzenia i
partie saksofonu a chwilę później Mellotronu. Coś fantastycznego. Dalej istne
szaleństwo gitary i fletu, a po kilku minutach wręcz psychodeliczne partie
saksofonu. No i okolice szesnastej minuty gdy ta ekstaza instrumentów nagle się
urywa i wchodzą piękne gitary akustyczne i ciepły głos wokalisty. Choć momentami
nie jest to łatwy w odbiorze utwór to robi ogromne wrażenie. Kapitalny
otwieracz.
Stanza Città. To krótki
(niecałe dwie minuty) utwór pomiędzy tymi dwoma gigantami. Spokojny flet i gitara,
przeplatane wstawkami jakby z innych utworów.
No i dochodzimy do
kolejnego dzieła. Cała druga strona winyla to utwór Animale Senza Respiro. Oooch, co tu się dzieje!?
To utwór dość mocno jazzowy w którym usłyszymy też sporo awangardy. Zdecydowany
wstęp zamienia się w piękną, płynącą melodię z bardzo ładnym śpiewem
Vairettiego. Po kilku chwilach mamy właśnie bardziej jazzowe oblicze zespołu z wyśmienitym
saksofonem. Muzyka to zwalnia, to przyspiesza. No właśnie te liryczne momenty
są fantastyczne. Gitary, akustyczna i dwunastostrunowa robią świetny klimat. Co
jeszcze usłyszymy w tym utworze? Fantastyczne partie fletu i Mellotronu,
ciekawe gitary z efektem kaczki (wah-wah jak kto woli), świetne wielogłosy i
ten saksofon altowy (cudo). No i to zakończenie…
Palepoli
to jeden z lepszych albumów jeśli chodzi o rock progresywny jako całość. A już na
pewno jest to ścisła czołówka włoskiego podwórka. Ta płyta to wyśmienita
mieszanka stylów i nastrojów. Szaleństwo, liryzm i wesołość chyba dość dobrze
opisują muzykę zawartą na tym albumie. Arcyciekawa pozycja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz