- Schooldays
- The Old Man Dying
- Time Passes By
- The Old Man Calling (Save The People)
- The Disaster
- The Sun’s Revenge
- A Secret To Keep
- The Brass Band Played
- Rejoicing
- The Disaster Returns (Devastation)
- The Death Of The Alchemist
- The Alchemist
The Alchemist to album koncepcyjny. Historia zawarta na tym albumie została
stworzona przez Micka Stubbsa i Davida
Skillena na podstawie książki Poranek Magów autorstwa Louisa Pauwelsa i Jacquesa
Bergiera. Opowiada o przyjaźni chłopca ze starcem. Stary człowiek umierając
przekazuje chłopcu magiczne moce, dzięki którym ów chłopiec ma uratować miasto
przed tajemniczą klęską żywiołową. Za pierwszym razem udaje mu się uratować
miasto, za co jego mieszkańcy są mu bardzo wdzięczni. Niestety przy kolejnym
uderzeniu żywiołu ta sztuka już się nie udaje. Teraz ci sami mieszkańcy drwią z
niego a następnie dokonują na nim linczu.
Album składa się z dwunastu części. Część pierwsza Schooldays
to dość folkowo brzmiący utwór z bardzo ładnymi wokalami. W treści mamy
opowieść o dwóch chłopcach ze szkoły, których zaczepia starszy człowiek z
którym jeden z chłopców zaprzyjaźnia się. Kolejna The Old Man Dying to także
spokojna kompozycja na gitarę i fortepian. Jednak tutaj usłyszymy już delikatne
riffy gitarowe. Bardzo ładna piosenka, która wprowadza pewnego rodzaju
niepokój. Starszy mężczyzna umiera przekazując chłopcu magiczne moce.
Time Passes By to utwór instrumentalny z łagodną grą gitary, niespieszną
perkusją i ładnym klawiszowym tłem. Chłopiec opuszcza miasto by zamieszkać w
domu starca. Część czwarta The Old Man Calling (Save the People). Chłopiec słyszy głos starca,
który mówi mu aby ten pobiegł do miasta ostrzec ludzi przed nadciągającym
żywiołem. To kolejna skoczna piosenka z przyjemnymi gitarami. Pod koniec utwór
staje się niespokojny, przyspiesza zwiastując w ten sposób nadchodzącą
katastrofę. The Disaster opowiada o ucieczce mieszkańców na szczyt wzgórza
dzięki czemu udaje im się przeżyć. Dziękują jednocześnie chłopcu za ocalenie.
Co do muzyki mamy zdecydowaną zmianę nastroju. Utwór brzmi złowrogo za pomocą
klawiszy, bębnów i melodii wygrywanej na gitarze. Brzmi to naprawdę świetnie.
The Sun’s Revenge to galopujące klawisze i perkusja. Należy zwrócić uwagę na świetną
pracę gitary Wisefielda. W połowie trwania utwór nieco się uspokaja i na
pierwszy plan wychodzi fortepian i świetna gitara akustyczna. Chłopca odwiedza
jego przyjaciel aby podziękować mu za ostrzeżenie. Okazuje się, że chłopiec
zamienił się w starca.
Część
siódma A Secret To Keep. Przyjaciele wyruszają do miasta. Zamieniony w starca
chłopiec ubiera się tak aby nikt go nie rozpoznał. Bardzo przyjemna gitara
dwunastostrunowa i solo na gitarze elektrycznej. Kolejny dość żywy utwór choć
bardzo krótki. The Brass Band Player to króciutka instrumentalna kompozycja z
odgłosami mieszkańców bijących brawo i pozdrawiających swojego wybawiciela. W
tle słyszymy dźwięki zespołu.
Rejoicing. Całe popołudnie upływa na spotkaniach i
rozmowach z ludźmi. Wita nas tu ciekawy motyw gitarowy, który słyszymy niemal
przez cały utwór. W jego drugiej części robi się znowu nieco niespokojniej.
The Disaster Returns (Devastation). To najdłuższa kompozycja na płycie. Podczas
pożegnania żywioł uderza niespodziewanie po raz drugi. Niestety tym razem nie
wszystkim udaje się uciec. Muzyka staje się tu wyraźnie niespokojna, motyw
gitarowy przeplata się z dość psychodeliczną grą drugiej gitary. Perkusja
wybijająca miarowy rytm dodatkowo potęguje uczucie napięcia. Pojawiają się
organy i śpiew, słychać odgłosy oceanu.
The Death Of Alchemist. Następnego ranka przyjaciół
budzą krzyki ludzi, dokonują samosądu na starcu, który umiera w ramionach
przyjaciela. Tu na samym początku dominują niezwykle atmosferyczne gitary a w
dalszej części emocjonalny śpiew, który złamany jest przy pomocy dość
odjechanej perkusji i gitar. W tle słychać odgłosy bijących dzwonów. Tak kończy
się ta opowieść.
Tytułowy utwór kończy tę płytę. To bardzo miła
dla ucha ballada, niezwiązana z całą opowieścią. Piękny utwór z kapitalną
orkiestrą w tle.
To ostatni album w dyskografii
tej grupy. Nagrali co prawda jeszcze jedną płytę ale nigdy nie ujrzała ona światła
dziennego. W 1974 roku od zespołu odszedł Cliff Williams. Początkowo grał w
grupie Bandit, a następnie zakotwiczył w AC/DC. Z kolei Laurie Wisefield dołączył
do Wishbone Ash.
Mick Cook
współpracował z The Groundhogs, a Mick Stubbs przez krótko był członkiem Paradise.
Tej płyty zdecydowanie trzeba słuchać w
całości. Poszczególne utwory może nie porywają same w sobie, ale jako całość
brzmi to nad wyraz ciekawie. Jedni uważają ten album za zapomnianą perełkę rocka progresywnego inni
wręcz przeciwnie. Dla mnie jest to płyta do której wracam co jakiś czas aby
wysłuchać opowieści o Alchemiku i ludzkich zachowaniach. Naprawdę warto.
W 2010
roku wyszło wznowienie tej płyty na kompakcie (niestety gdzieś mi zaginęła).
Wznowienie zawiera trzy dodatkowe utwory Green Eyed Fairy, Sister Rosalie i
Hayward Town. Jednak moim zdaniem nic ciekawego nie wnoszą. Sister Rosalie oraz
Hayward Town mają w sobie naleciałości country, której to muzyki raczej nie
toleruję. Niepotrzebne zapychacze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz