- From The Undertow
- Lucky Me
- The Lie
- After The Lie
- A Curious Feeling
- Forever Morning
- You
- Somebody Else's Dream
- The Waters Of Lethe
- For A While
- In The Dark
Tony Banks od
długiego czasu myślał o nagraniu solowej płyty. Gdzieś w głębi duszy zazdrościł
sukcesu jaki odniósł Steve Hackett i jego solowe dokonania. Gdy po nagraniu z
Genesis albumu ...And Then There Were Three... Collins wyjechał ratować swoje
małżeństwo (o czym wspominałem przy opisie pierwszego solowego albumu Mike’a
Rutherforda) nadarzyła się okazja do nagrania płyty pod własnym nazwiskiem.
Banks posiadał mnóstwo kompozycji, które nie były wcześniej wykorzystane, a
także takie, które zostały odrzucone przez Genesis. Teraz była wyśmienita
okazja aby ujrzały one światło dzienne. Album nagrano w sztokholmskich Polar
Studios. Do stworzenia tej płyty Tony zaprosił dwóch muzyków. Na perkusji
zagrał Chester Thompson, perkusista Genesis, grający podczas ich tras
koncertowych. Drugim muzykiem był kolega ze stajni Charismy Kim Beacon, który
stanął za mikrofonem (wcześniej śpiewał w String Driven Thing). Partie gitary i
basu Banks zagrał osobiście.
Banks zdecydował, że to będzie album koncepcyjny. Pierwszym
pomysłem jaki Tony chciał tu wykorzystać była historia zawarta w powieści Daniela
Keyesa Kwiaty Dla Algernona. Niestety nie doszło to do skutku. W tym samym
czasie na podstawie tej książki powstawał musical i Banks musiał obejść się
smakiem. Jednak nie poddał się i stworzył własną opowieść o człowieku który
traci pamięć. Anonimowy bohater dzieli się swoimi odczuciami z następujących po
sobie stadiów choroby. Mimo że przeżył wiele pięknych chwil, doświadczył
miłości, nie boi się kompletnej utraty pamięci. Wierzy że po śmierci czeka na
niego jeszcze lepsze życie.
Album rozpoczyna instrumentalny From The Undertow. Od
pierwszych sekund słychać, że to klawisze Banksa. Pierwotnie kompozycja ta była
wstępem do utworu Undertow grupy Genesis. Jednak panowie zdecydowali, że
odchodzą od zbyt mocno rozbudowanych utworów i po prostu ten kapitalny wstęp
wycieli. Drugą szansą dla tej kompozycji był film Jerzego Skolimowskiego Shout. To właśnie
Tony i Mike Rutherford robili muzykę do tego obrazu (wcześniej Skolimowskiemu
odmówił Józef Skrzek). I ten fragment znalazł się w filmie w napisach
początkowych. Jednak zabrzmiał cicho i słabo z czego Tony nie był zadowolony.
Pomyślał więc, że ta kompozycja idealnie nada się jako utwór otwierający jego
solowy album.
Kolejna Lucky Me, to dość prosta piosenka (podobnie jak tytułowa A Curious Feling) ze śpiewem Beacona i ciekawym motywem gitary akustycznej. The Lie ma bardzo ciekawe przejścia z bardziej żywiołowego grania na spokojniejsze z bardzo ładnymi partiami Banksa na klawiszach. Na uwagę zasługuje tu również gra Chestera na bębnach. Jakoś odnoszę wrażenie, że nie do końca rozwinął skrzydła. After The Lie wynika jakby z The Lie i jest rozwinięciem tej pierwszej. Tutaj również mamy fragmenty szybkie i wolne. I to nieodparte wrażenie (w instrumentalnych fragmentach) że to utwór Genesis. Jeden z lepszych utworów na tym albumie. Pierwszą stronę zamyka Forever Morning, instrumentalna kompozycja, bardzo uroczysta i podniosła w swojej wymowie.
Kolejna Lucky Me, to dość prosta piosenka (podobnie jak tytułowa A Curious Feling) ze śpiewem Beacona i ciekawym motywem gitary akustycznej. The Lie ma bardzo ciekawe przejścia z bardziej żywiołowego grania na spokojniejsze z bardzo ładnymi partiami Banksa na klawiszach. Na uwagę zasługuje tu również gra Chestera na bębnach. Jakoś odnoszę wrażenie, że nie do końca rozwinął skrzydła. After The Lie wynika jakby z The Lie i jest rozwinięciem tej pierwszej. Tutaj również mamy fragmenty szybkie i wolne. I to nieodparte wrażenie (w instrumentalnych fragmentach) że to utwór Genesis. Jeden z lepszych utworów na tym albumie. Pierwszą stronę zamyka Forever Morning, instrumentalna kompozycja, bardzo uroczysta i podniosła w swojej wymowie.
Strona druga rozpoczyna się utworem You. To zgrabna ballada z
bardzo ciekawym wokalem Kima Beacona i ładnymi gitarami. W połowie utwór nagle
przyspiesza i galopuje przez jakiś czas, by później zwolnić. Takie zmiany tempa
mamy do samego końca utworu. Somebody Else's Dream to najdłuższa kompozycja na
płycie. Trwa niecałe osiem minut. To
również nieskomplikowana piosenka (co nie znaczy że banalna). Jednak
osobiście nie przepadam za tym utworem. Plus taki, że Chester trochę bardziej
wyróżnia się tu na tle całej płyty. Dalej mamy jeszcze The Waters Of Lethe z
przepięknym pianinem od samego początku i ciekawymi organami w dalszej części.
Bardzo lubię ten fragment płyty. Kapitalny utwór.
Na sam koniec usłyszymy dwie krótkie piosenki. For A While, który był singlem z tej płyty i nawet często grany był w angielskich rozgłośniach oraz In The Dark. Bardzo smutne zakończenie płyty. Wzruszający (szczególnie w warstwie tekstowej) utwór.
Na sam koniec usłyszymy dwie krótkie piosenki. For A While, który był singlem z tej płyty i nawet często grany był w angielskich rozgłośniach oraz In The Dark. Bardzo smutne zakończenie płyty. Wzruszający (szczególnie w warstwie tekstowej) utwór.
Płyta dość dobrze została przyjęta
przez krytyków i fanów (na liście przebojów zajęła dwudzieste pierwsze
miejsce).Tony Banks to
genialny kompozytor. To on był sercem Genesis. W otoczeniu innych świetnych
muzyków ze swojego macierzystego zespołu, jego kompozycje wyrastały do rangi
arcydzieł. Niestety w twórczości solowej już tak cudownie to nie wygląda. A
Curious Feeling to pierwsza i chyba najlepsza płyta w solowej karierze Banksa.
Bardzo dużo odniesień do muzyki Genesis. Ja z tą płytą mam taki problem, że
czasami potrafię utonąć w tej muzyce bezgranicznie by przy kolejnym odsłuchu
znudzić się już po trzecim utworze. Niemniej płyta to bardzo ciekawa i dla
każdego szanującego się fana muzyki Genesis (choć nie tylko) pozycja obowiązkowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz